Władimir Putin obwiniał Polskę za wybuch II wojny światowej, a teraz Aleksandr Łukaszenka oskarża nas o ingerencję w nadchodzące wybory prezydenckie na Białorusi! Zdaniem Alaksandra Łukaszenki to tajemnicze polskie intrygi odpowiadają za masowe protesty tuż przed prezydenckimi wyborami w jego kraju, mającymi odbyć się 9 sierpnia. Wcześniej ogólnikowo wspominał o "zewnętrznych siłach". - Za sznurki pociągają i podrzucają fałszywe informacje, i z Polski, i z Rosji - oskarża białoruski przywódca, cytowany przez agencję BiełTA.
- Stosowane są najnowocześniejsze technologie fake news, trwa ingerencja z zagranicy w nasze wybory, sprawy wewnętrzne - twierdzi Łukaszenka. Tymczasem na Białorusi trwają największe za jego czasów protesty. Ludzie domagają się demokratycznych wyborów i demonstrują przeciwko zamykaniu w aresztach opozycyjnych kontrkandydatów. W ciągu niespełna dwóch ostatnich miesięcy zatrzymano około 650 protestujących. Główny potencjalny oponent Łukaszenki od tygodnia siedzi w areszcie oskrżany o malwersacje finansowe.