Potrzeba naprawdę ważnego powodu, by królowa brytyjska wygłosiła do narodu inne orędzie, niż to doroczne, świąteczne. To dopiero piąty raz w 68-letniej historii panowania Elżbiety II (94 l.), gdy monarchini zdecydowała się przemówić w wyniku jakichś ważnych, przełomowych wydarzeń. Pandemia koronawirusa bez wątpienia jest zdarzeniem historycznym, a królowa z zamku w Windsorze wygłosiła orędzie, które również przejdzie do historii. Oto słowa, które wypowiedziała wczoraj wieczorem monarchini:
"Zwracam się do was w tym czasie, który, jak wiem, jest coraz trudniejszy. To czas zakłóceń w życiu naszego kraju, zakłóceń, które przyniosły smutek niektórym, trudności finansowe wielu i ogromne zmiany w codziennym życiu nas wszystkich. Wspólnie walczymy z tą chorobą i chcę was zapewnić, że jeśli pozostaniemy zjednoczeni i niezachwiani, to uda nam się ją pokonać. Mam nadzieję, że w latach, które nadejdą, wszyscy będą mogli być dumni z tego, jak zareagowali na to wyzwanie. A ci, którzy przyjdą po nas, powiedzą, że Brytyjczycy tego pokolenia byli tak samo silni jak inni. Że samodyscyplina, spokojna, pogodna determinacja i współodpowiedzialność za innych wciąż charakteryzują ten kraj".
Królowa poruszyła problem izolacji społecznej, która coraz bardziej zaczyna nam doskwierać. Porównała tę sytuację do czasów II wojny światowej i przypomniała, jak sama musiała wówczas się zmierzyć z oddzieleniem od bliskich. Zresztą wtedy wówczas, wraz z siostrą Małgorzatą, była zamknięta w Windsorze dla bezpieczeństwa. Dokładnie tak samo jak teraz! Oto, co powiedziała na ten temat Elżbieta II: "I chociaż izolowanie się może być czasami trudne, wielu ludzi różnych wyznań oraz osoby niewierzące odkrywają, że jest to okazja do spowolnienia, zatrzymania się i refleksji, w modlitwie lub medytacji. Jako dzieci, rozmawiałyśmy stąd w Windsorze z dziećmi, które zostały ewakuowane z domów i wysłane gdzieś dla własnego bezpieczeństwa".
Najważniejsze było końcowe przesłanie królowej. Po tak wielu ciężkich próbach w swoim długim życiu Elżbieta II nie ma wątpliwości, że ludziom uda się pokonać również ten kryzys. "Dziś po raz kolejny wiele osób odczuje bolesne oddzielenie od bliskich. Ale teraz, tak jak wtedy, wiemy w głębi duszy, że tak należy. Uda nam się - i ten sukces będzie należał do każdego z nas. Powinniśmy pocieszać się, że choć mamy jeszcze więcej do przetrzymania, powrócą lepsze dni: znów będziemy z naszymi przyjaciółmi, znów będziemy z naszymi rodzinami, znów się spotkamy" - obiecała królowa.