Przypomnijmy: poniedziałkowy pożar początkowo objął iglicę i dach nawy poprzecznej, a następnie rozszerzył się na cały dach świątyni. Iglica zawaliła się i spłonęła. Do północy pożar udało się opanować na tyle, że strażacy podali, że struktura budowli i fasada zachodnia zostały ocalone. Strażakom, którzy mimo szalejącego na dachu ognia weszli do wnętrza świątyni, udało się wynieść z zakrystii i ze skarbca najcenniejsze zabytki. Posługując się specjalnym robotem, uratowali dziewięćdziesiąt procent dzieł.
Po wybuchu pożaru informowano, że doszło do niego najprawdopodobniej w trakcie prowadzonych w świątyni prac renowacyjnych.W czwartek agencja Associated Press poinformowała, powołując się na jednego z francuskich funkcjonariuszy, który bada sprawę pożaru Notre Dame, że prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej.
To jednak nie wszystko. Policjant zdradził również, że śledczy wciąż nie dostali pozwolenia na wejście do spalonej świątyni. Powodem są względy bezpieczeństwa. Konstrukcja wciąż jest podtrzymywana przez drewniane wsporniki.