Zakład poprawczy w stanie Floryda, znany jako "Arthur G. Dozier School for Boys" działalność rozpoczął w 1900 r. Po ponad 110 latach funkcjonowanie placówkę zamknięto dwa lata temu po oskarżeniach personelu o znęcanie się, a nawet mordowanie wychowanków.
Badacze z University of South Florida rozpoczną we wtorek ekshumacje dziesiątek grobów na terenie poprawczaka. Poprzednie badania ujawniły ciała pogrzebane nie głębiej niż metr pod ziemią.
>>> Mosty. Zabił kolegę taboretem a zwłoki spalił w lesie
Część byłych pensjonariuszy zakładu ujawniła jakiś czas temu, że pracownicy znęcali się nad nimi w latach 50. i 60. W poprawczaku znajdowały się sale tortur dla białych i czarnych chłopców. Wychowankowie, którzy przeżyli piekło w poprawczaku, wspominali również o przypadkach bicia i gwałcenia nawet 9-latków! Zdarzały się morderstwa.
Departament sprawiedliwości stanu Floryda w 2010 r. zakończył postępowanie dotyczące ośrodka w mieście Marianna, ale nie mógł potwierdzić, że personel ośrodka mordował wychowanków. Brak było dowodów. Wtedy swoje badania postanowili przeprowadzić naukowcy z University of South Florida. Przyszedł czas na dokonanie zwłok na podstawie DNA. Próbki kodu genetycznego pobrano od bliskich z rodzin byłych pensjonariuszy ośrodka, które zgłosiły ich zaginięcie. Ciała po identyfikacji zostaną wydane rodzinom.