Media w całej Europie rozpisują się o niecodziennej sytuacji, do której doszło nie tak dawno w Monachium, a dokładniej w tamtejszym muzeum sztuki nowoczesnej. 51-letni mężczyzna, pracownik działu technicznego, był uprawniony do przebywania w Pinakothek der Moderne, wystawiającej sztukę XX i XXI wieku, poza godzinami otwarcia. Jak donosi "The Guardian", wykorzystał to, by wczesnym rankiem, gdy nikogo innego nie było jeszcze na terenie obiektu, zawiesić na jednej ze ścian galerii swój obraz o wymiarach 120 na 60 cm.
Niemcy. Chciał zrobić karierę, zwolnili go z pracy
Pracownicy niemieckiego muzeum dość szybko odkryli, że obraz nie należy do kolekcji, jednak postanowili pozwolić mu przez cały dzień zdobić ścianę galerii i nie robić zamieszania w czasie, gdy placówkę odwiedzali zwiedzający. Dopiero po zamknięciu szefostwo muzeum zdjęło obraz, a pracownika, domorosłego artystę, wezwało "na dywanik". Cała sprawa skończyła się dla 51-latka zupełnie inaczej, niż sobie tego życzył. Został zwolniony z pracy, a policja wszczęła dochodzenie w drobnej kwestii bezprawnego wywiercenia dwóch dziur w ścianie, co kwalifikuje się prawnie jako umyślne zniszczenie mienia.
Niemcy. Pracownik muzeum przemycił na wystawę swój obraz
"Pracownik uważa się za artystę i najprawdopodobniej swoją rolę w zespole muzeum uważał za pracę dodatkową, dzięki której miał środki na realizację swojego prawdziwego powołania" - powiedział "Guardianowi" rzecznik muzeum. Dodał, że 51-latek liczył, że dzięki ekspozycji jego dzieła, nastąpi jakiś przełom w jego karierze.