Nie należy sądzić, że wstępne wyniki śledztwa prowadzone FBI, z udziałem m.in. Departamentu Energii, przekonały uważających, że wirus został świadomie wypuszczony z laboratorium w Wuhan. Oczywiście tezy o nieszcześliwym przypadku-wypadku nie podzielają także Chiny (jeszcze w pierwszym roku pandemii podobną głosili badacze z Australii). Pekin takie oskarżenia uważa za nieuzasadnione i wrogie. Nie pamięta już, że na tyle ograniczył możliwość prowadzenia dochodzenia przez zespół Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), że ta wstrzymała postępowanie. Tzw. zwolennicy teorii spiskowych odczuwać mogą częściową satysfakcję z ustaleń wywiadowczych (raport trafił do Białego Domu i kluczowych polityków Kongresu). Częściową, bo oni uważają, że Chińczycy świadomie wypuścili wirusa, lecz tego Stany Zjednoczone nie ujawnią, w dającej się zarysować przyszłości, z przyczyn politycznych.
WSJ pisze, że zmiana punktu widzenia w Departamencie Energii została odnotowana w aktualizacji dokumentu z 2021 r. sporządzonej przez Biuro Dyrektora Wywiadu Narodowego (National Intelligence). Nowy raport podkreśla, jak różne części społeczności wywiadowczej doszły dorozbieżnych ocen na temat pochodzenia pandemii Departament Energii dołącza teraz do Federalnego Biura Śledczego, twierdząc, że wirus prawdopodobnie rozprzestrzenił się w wyniku nieszczęśliwego wypadku w chińskim laboratorium. I jest to ocena „z umiarkowaną pewnością”, sformułowana już w 2021 r. Cztery inne agencje nadal oceniają, że prawdopodobnie do pandemii doszło wskutek naturalnej transmisji, a dwie są niezdecydowane. Co zawiera, zaledwie pięciokartkowa aktualizacja raportu? Tego nie wie nawet WSJ, bo treść na razie jest niejawna.
Już wiele zapomnieliśmy z niedawnych wydarzeń związanych z pandemią. Trzeba przypomnieć, że długo dominował pogląd, że pochodzenie wirusa jest naturalne i człowiek zaraził się od zwierząt ( tzw. owoców morza, nietoperza, psa itd.). Potem okazało się, że nie udało się namierzyć zwierżecego nosiciela i wówczas w części środowiska naukowego pojawiły się przypuszczania, że SARS-CoV-2 pochodził z laboratorium. W jakim celu go tam trzymano, do jakich badań miał służyć – tego nie formułowano. Ci, którzy twierdzili, że były to badania o charakterze wojskowym (mowa o naukowcach, a nie o dyletantach), szybko byli przypisywani do zwolenników teorii spiskowych. Na nic dało, że w raporcie z października 2021 r. stwierdzono, SARS-CoV-2/COVID-19 nie jest wynikiem chińskiego programu broni biologicznej. Nie wszyscy chcą uwierzyć w te zapewnienia.