Andrzej Czajkowski wielbił Szekspira od dziecka. Nikogo nie dziwi więc fakt, że chciał choć raz w życiu wystąpić w sztuce angielskiego mistrza. Za życia Andrzej nie zdołał zrealizować marzenia. Znalazł jednak sposób, by spełnić je po śmierci.
Trawiony chorobą nowotworową muzyk spisał szokującą ostatnią wolę. Wszystkie swoje organy przeznaczył na cele badawcze. Wszystkie, za wyjątkiem czaszki. Andrzej przekazał ją Królewskiemu Towarzystwu Szekspirowskiemu. Mężczyzna zastrzegł jednak, że ma być wykorzystywana tylko w "Hamlecie".
Przez ostatnie ćwierć wieku jego czaszka przeleżała w klimatyzowanym pomieszczeniu, bo nie znalazł się śmiałek, który chciałby występować z makabrycznym przedmiotem.
Dopiero teraz aktor David Tennantem (37 l.) zdecydował się podjąć to wyzwanie, być może dzięki temu dusza Andrzeja wreszcie zazna spokoju.