Premiera tej klasycznej sztuki odbyła się w Broadhurst Theatre w niedzielę. Ciekawostką jest to, że wystawiająca ją grupa składa się w całości w aktorów czarnoskórych. To właśnie dlatego zrezygnowali oni z używania polsko brzmiącego nazwiska Kowalski, chociaż imię - Stanley - pozostało. Jego postać gra Blair Underwood. W wywiadach przed premierą przyznał on, że w adaptacji zrezygnowano z polskiego nazwiska. - Czy ja wyglądam na Polaka? - pytał wówczas Underwood. - Otrzymaliśmy zgodę z agencji zarządzającej spadkiem po Tennessee Williamsie, aby wyrzucić "Kowalskich" - dodał aktor. Dotyczyć to będzie naturalnie także nazwiska żony Stanleya - Stelli.
Purystom bardzo przeszkadza taka zmiana w sztuce jednego z największych amerykańskich dramaturgów. - Underwood musi pamiętać, że jest aktorem i powinien umieć wcielać się w różne role, bez względu na kolor swojej skóry. Inny komentarz, który można przeczytać na stronach Daily News idzie jeszcze dalej. - Szkoda, że Williams nadał (Kowalskiemu - red.) jakiekolwiek nazwisko. Powinien nazwać go po prostu Mężczyzną, żeby każdy mógł go zagrać. O, przepraszam - dodaje komentator. - Powinien nazwać go Osobą, żeby także kobiety mogły go zagrać.
Sztuka z Blairem Underwoodem wystawiana jest w Broadhurst Theatre przy 235 West 44th Street od 22 kwietnia.
Premiera bez Kowalskiego
2012-04-24
14:00
A jednak Broadway nie dla Kowalskiego. Zgodnie z zapowiedziami, jedna z postaci sztuki Tennessee Williamsa (+72 l.) "Tramwaj zwany pożądaniem" nie nosi polskiego nazwiska.