Władimir Putin zabrał głos w sprawie katastrofy śmigłowca w Iranie. Zginęli w niej prezydent Iranu Ebrahim Raisi i wielu innych czołowych polityków tego kraju
20 maja rano potwierdzono, że w katastrofie śmigłowca w Iranie zginęli czołowi politycy tego kraju z prezydentem Ebrahimem Raisim i szefem MSZ Hosseinem Amirabdollahianem włącznie. Do katastrofy doszło wczoraj, 19 maja, gdy prezydent wraz ze współpracownikami wracali z uroczystości otwarcia tamy na rzece Araks na granicy Iranu i Azerbejdżanu. Irańscy politycy lecieli trzema śmigłowcami. Dwa wróciły z tej wizytacji, trzeci nie. Długo nie wiedziano, co się stało i jaki jest los polityków. 20 maja rano było już jasne, że doszło do katastrofy śmigłowca i wszyscy na jego pokładzie zginęli. Mnożą się komentarze światowych liderów na temat tragedii. Jest także komentarz Wladimira Putina. Co powiedział prezydent Rosji? Władimir Putin, cytowany przez Reutersa powiedział, że Ebrahim Raisi był "szczerym przyjacielem Rosji", który wniósł "nieoceniony wkład" w relacje obu państw. Przypomnijmy, że Iran dostarcza Rosji drony wykorzystywane do ataków w wojnie na Ukrainie.
"Jako prawdziwy przyjaciel Rosji wniósł nieoceniony osobisty wkład w rozwój dobrosąsiedzkich stosunków między naszymi krajami"
„Raisi wniósł nieoceniony wkład w stosunki rosyjsko-irańskie. Seyed Ebrahim Raisi był wybitnym politykiem, który całe życie poświęcił służbie Ojczyźnie. Słusznie cieszył się dużym szacunkiem rodaków i sporym prestiżem za granicą. Jako prawdziwy przyjaciel Rosji wniósł nieoceniony osobisty wkład w rozwój dobrosąsiedzkich stosunków między naszymi krajami i dołożył wszelkich starań, aby doprowadzić je do poziomu strategicznego partnerstwa” - głosi oświadczenie z Kremla. Swoje kondolencje przekazał także przywódca Chin Xi Jinping, podkreślając, że "naród chiński stracił dobrego przyjaciela". Wyrazy współczucia złożyli także m.in. szef Rady Europejskiej Charles Michel, a także przywódcy Turcji, Indii czy Pakistanu.
"Podczas badań miejsca, w którym znajdują się szczątki rozbitego śmigłowca żadnych oznak żywych pasażerów śmigłowca nie znaleziono"
Jak powiedział szef Czerwonego Półksiężyca Pir Hossein Kolivand, śmigłowiec z irańskim prezydentem i innymi ważnymi urzędnikami rozbił się o zbocze góry w pobliżu Dżolfy w irańskiej prowincji Azerbejdżan Wschodni i całkowicie spłonęła. "Podczas badań miejsca, w którym znajdują się szczątki rozbitego śmigłowca żadnych oznak żywych pasażerów śmigłowca nie znaleziono" - stwierdził Kolivand. Jak dodał, akcję ratunkową utrudniała gęsta mgła i zapadający zmrok, stąd tak długi czas, jaki minął od momentu katastrofy do odnalezienia zmarłych pasażerów. Na razie nic nie wskazuje na zamach, żadna organizacja nie przyznała się do przyczynienia się do tego dramatu. Al-Jazeera wskazuje na możliwość zwykłego wypadku, przypominając czarne statystyki incydentów lotniczych w Iranie.
Izrael już wydał oświadczenie w sprawie tragedii w Iranie: "Nie mieliśmy nic wspólnego z wypadkiem śmigłowca
Izrael już wydał oświadczenie w sprawie tragedii w Iranie: "Nie mieliśmy nic wspólnego z wypadkiem śmigłowca, w którym zginął w niedzielę prezydent Iranu Ebrahim Raisi i szef dyplomacji tego państwa Hosejn Amir Abdollahijan" - powiedział w rozmowie z agencją Reutera anonimowy przedstawiciel władz Izraela. Tego rodzaju podejrzenia wiążą się z bardzo napiętymi relacjami Izraela i Iranu. W kwietniu Izrael odparł zmasowany atak irański, niszcząc niemal wszystkie spośród 300 dronów i rakiet wystrzelonych w swoje terytorium. Był to odwet Iranu za atak Izraela na konsulat Iranu w stolicy Syrii, Damaszku.