– Gdybym miał forsę w kieszeni, to już dzisiaj kupiłbym samoloty dla rządu – powiedział prezydent Komorowski dodając, że nie są to żadne fanaberie, a konieczność. – To było bardzo przedziwne doświadczenie. Byliśmy usadzeni na całym pokładzie, między pasażerami. Ja siedziałem obok jednego ministra a dalej jakaś pasażerka. To powodowało, że nie mogliśmy komfortowo pracować – relacjonował Komorowski dodając, że jego tłumaczka siedziała na podłodze, aby chociaż w jakimś stopniu popracować nad przemówieniami. Prezydent podkreślił, że brak floty rządowej to bardzo niepoważne podejście do rządu. – Przecież tak naprawdę lecieliśmy samolotem, który w każdej chwili mógł być odwołany – mówił Komorowski.
Prezydent nie chce latać rejsowym samolotem
2012-09-27
0:20
Chwilę po tym, jak przemawiał na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ o sposobach na światowy pokój, Bronisław Komorowski spotkał się na konferencji prasowej z polskimi dziennikarzami. Poskarżył się na swój przelot z Warszawy do Nowego Jorku na pokładzie rejsowego samolotu.