Dowództwo operacji antyterrorystycznej w Kijowie poinformowało, że rosyjscy rebelianci szykują się do opuszczenia terenów Ukrainy. Mimo że kilka dni temu Putin ogłosił, iż Rosja "musi zwiększyć swój potencjał militarny", na granicy z Ukrainą sepratystom brakuje ludzi. Część z nich przygotowuje się do ewakuacji.
Zobacz: Unia Europejska rozszerzy sankcje dla Rosji. Oberwie się znajomym Putina!
Pod ostrzałem jest nadal lotnisku w Ługańsku. Walkti trwają również w innych miejscowościach obwodu ługańskiego i donieckiego. Strona ukraińska zakomunikowała, że ostatniej nocy separatyści użyli ognia artyleryjskiego. Jednak rosyjskim rebeliantom powoli osuwa się grunt pod nogami. Alarmują, że zaczyna brakować im ludzi. - Według wywiadu (ukraińskiego) w najbliższym czasie oczekiwane jest przybycie (na Ukrainę) 40 bojowników Wojska Dońskiego - czytamy w komunikacie.
Tereny, z których już wycofali się speratyści nadal nie są bezpieczne. Wciąż grasują tam zwolennicy rosyjskich rebeliantów, dysponujący bronią. Władze Ługańska donoszą, że ostatniej doby w wyniku walk na wschodzie Ukrainy zginęło pięciu cywilów, a ośmiu zostało rannych - czytamy na TVN24.pl.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail