Protesty wzywające do zaprzestania deportacji i rozdzielania rodzin

2017-06-08 2:00

Kontynuowana i ciągle zaostrzana antyimigracyjna polityka obecnej administracji, naloty i łapanki ICE sprawiły, że miliony ludzi żyje w coraz większym strachu. Wzmożone i szybkie deportacje doprowadziły do rozbicia tysięcy rodzin i osierocenia dzieci, będących już Amerykanami z racji urodzenia w USA.

Protesty przeciwko działaniom administracji Donalda Trumpa (71 l.) ciągle przelewają się przez Amerykę. Jedne większe, inne mniejsze, ale zawsze wzywające do tego samego: do zaprzestania bezlitosnych nalotów i deportacji. A zwłaszcza do nasilających się w ostatnim czasie „cichych łapanek” ICE. Polegają one na tym, że agenci federalni aresztują imigrantów próbujących zalegalizować pobyt, którzy zgodnie z zaleceniami stawiają się na rutynowe kontrole w w Urzędzie Imigracyjnym. Co więcej, łapią nawet w sądach. Mimo że administracja nie przyznaje się do tego i ciągle twierdzi, że celem są tylko nielegalni, którzy mają na sumieniu poważne przestępstwa, to tak nie jest. Adwokaci imigracyjni i działacze na rzecz praw imigrantów mówią wprost, że każdy, kto nie ma uregulowanego pobytu, ma podstawy do tego, by się bać.  Tak też się dzieje, że coraz więcej osób zamyka się w domach, boi się wychodzić po dzieci do szkoły, po zakupy, czy do pracy, na czym z kolei tracą właściciele farm i plantacji. Trudno się dziwić, zwłaszcza, że ICE złapało w sidła i wydaliło z USA nawet DREAM-ersów, czyli imigrantów objętych ochroną przed deportacjami jakie dała im dyrektywa wprowadzona przez prezydenta Baracka Obamę (56 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki