W czwartek rano rzecznik NYPD poinformował, że w wyniku środowych zamieszek w samym centrum Manhattanu, zatrzymanych zostało ponad sto osób. Według nieoficjalnych szacunków w nowojorskim proteście udział wzięło blisko sześć tysięcy osób. Jak donosi „amNew York”, tyle bowiem zadeklarowało swa obecność na stronie facebookowej organizatorów manifestacji.
Początkowo tłum zgromadził się na Union Squrae, gdzie skanowano hasła: „Stop przemocy”, „Całą noc! Cały dzień! Robimy to dla Freddiego Graya” czy „Black lives matter”. Do spięcia doszło w momencie, gdy tłum zaczął wychodzić na ulice, na co nie chciała pozwolić policja. Wówczas zaczęto skandować: „Our Streets” i między protestującymi a stróżami prawa doszło do przepychanek, padły też ostre wyzwiska.
Już na Union Square zaaresztowano około 30 najbardziej agresywnych. Następnie tłum podzielił się na kilka mniejszych i ruszył w kierunku Madison Square Garden i Times Square.
Jak donoszą agencje, tego samego dnia protesty odbywały się również w Bostonie, Houston, Ferguson, Waszyngtonie, Seattle, Denver i oczywiście w Baltimore. Tu demonstracja była już kolejną z rzędu. Jak do tej pory w wyniku protestów w tym mieście, policja zatrzymała 200 zatrzymanych osób, podpalonych zostało 19 budynków i 144 samochody; kilkanaście sklepów zostało obrabowanych.
Protesty z Baltimore rozlały się na Nowy Jork
Ponad stu aresztowanych w czasie protestu solidarności. Protesty, trwające od kilku dni w Baltimore, przelały się też na ulice naszej metropolii. Początkowo pokojowa manifestacja przeciwko brutalności policji i solidarności z protestującymi po śmierci 25-letniego Freddiego Graya, zamieniła się w ostre starcie ze stróżami prawa. Nie obyło się bez aresztowań.