Lekarka weterynarii przebrała się za lisa! Wszystko po to, by uratować lisią sierotkę
Zobacz, jakie lisie fortele stosują weterynarze w USA, by pomóc słodkim małym liskom! Jak podaje Associated Press, do ośrodka dla zwierząt Richmond Wildlife Center trafił liczący sobie zaledwie około jednej doby mały lis. Zupełnie nie przypominał rudzielca z puszystą kitą. Tak młode liski można pomylić z kociętami. Mężczyzna, który zawiadomił organizacje opiekujące się zwierzętami o stworzeniu znalezionym na polu, myślał, że ma do czynienia właśnie z porzuconym przez człowieka kotem. Weterynarze z Richmond zauważyli jednak, że tak naprawdę to dzikie zwierzę. W okolicy odkryto norę, którą maluch zapewne dzielił wcześniej z matką i rodzeństwem, ale nie było tam zwierząt. Jak podejrzewają weterynarze, mogły zostać gdzieś wywiezione przez właściciela terenu, a jedno szczenię wypadło przypadkiem z ciężarówki czy pułapki. Lekarze musieli zająć się sami małym liskiem.
Chodzi przede wszystkim o to, by „sieroty wychowywane w niewoli nie przyzwyczaiły się do ludzi". Mały lisek w przyszłości wróci na wolność
Jak to zrobić w taki sposób, by dzikie zwierzątko mogło w przyszłości wrócić na wolność i być samodzielne? Chodzi przede wszystkim o to, by „sieroty wychowywane w niewoli nie przyzwyczaiły się do ludzi” – piszą pracownicy Richmond Wildlife Center na Facebooku obok filmu pokazującego, jak weterynarz Melissa Stanley, dyrektor Richmond Wildlife Center, zajmuje się lisiątkiem. Kobieta wpadła na pomysł, by przebrać się za lisa. Położyła malucha wśród pluszowych maskotek-lisów i w lisiej masce karmi go strzykawką. Tym sposobem malec ma wrażenie, że nic się nie zmieniło i dalej jest w swojej norze, a gdy podrośnie, będzie mógł wrócić do natury i poradzić sobie w niej, odczuwając naturalny lęk przed ludźmi i szukając towarzystwa innych lisów. By dowiedzieć się, jak wesprzeć finansowo ośrodek dla zwierząt w Richmond, kliknij TU.