W niedzielę wystąpi pani przed publicznością w Nowym Jorku. Jakie utwory usłyszymy?
- Na koncert do Nowego Jorku przyjeżdżam głownie z piosenkami Nick-a Drake'a, brytyjskiej legendy, piosenkarza, autora muzyki i tekstów. W listopadzie mija 40. rocznica jego śmierci. Miał tylko 26 lat i 3 nagrane płyty, kiedy odszedł z tego świata. Muzyka jego jest wciągająca, mogę nawet powiedzieć uzależniająca. Podczas koncertu wystąpię z moim chicagowskim zespołem, z którym pracuję od 8 lat. Podczas koncertu zagrają Matt Ulery - kontrabas, John Kregor – gitara, Jon Deitemyer - perkusja, Rob Clearfield - fortepian.
Skąd wziął się pomysł nagrania płyty „Man behind the sun - songs of Nick Drake”?
- Piosenki Drake'a są ciągle odkrywane przez nowe pokolenia. Jego muzykę poznałam dzięki moim młodym muzykom, którzy są dziś mniej więcej w wieku Drake'a. Nick Drake zmarł w wieku 26 lat, przedawkował środki nasenne po których zażyciu, nigdy się już nie obudził. Została po nim świetna muzyka, którą będzie można usłyszeć podczas naszych koncertów.
Jest pani osobą z niesamowitą energię. To samo uczucie miałam rozmawiając z Urszulą Dudziak. Proszę powiedzieć jak to pani robi? Czy muzyka ma z tym coś wspólnego?
- Myślę, że moja pozytywna energia jest związana z tym co robię i jak realizuje się w życiu codziennym. Muzyka daje tajemniczą siłę napędową do życia, jednoczenie jest moją terapią, sposobem na życie i wielką niekończącą się przygodą. Dzięki muzyce spotykam się z ciekawymi ludźmi oraz stawiane są przede mną ciągle nowe wyzwania artystyczne. Tutaj mogę z pełną świadomością nazwać się szczęściarą, że dokonałam właściwego wyboru.
Współpracowała pani z Michałem Urbaniakiem i Urszulą Dudziak. Jak wspomina pani wasze wspólne projekty?
- Z Urszulą Dudziak nagrałyśmy przed laty dwie piękne płyty, które nie straciły na swej aktualności. Przyjaźnimy się i spotykamy regularnie. Ula mieszka w Polsce. Jest bardzo aktywna na scenie artystycznej. Nie śpiewałyśmy razem od 14 lat, ale - jeśli czas pozwoli - zaśpiewamy jeszcze wspólnie nie raz. Współpraca z Ulą to cudowna, jedyna w swoim rodzaju przygoda muzyczna i towarzyska. Na pewno tworzyłyśmy unikalny światowy duet wokalny. Z Michałem Urbaniakiem jestem w stałym kontakcie od lat. Zagraliśmy kilka razy, a także nagraliśmy kilka utworów wiele lat temu. Wspominam naszą współpracę jako bardzo intensywną, z dużą ilością energii, pomysłów i pozytywnych emocji. To tytan pracy, wizjoner muzyczny. Niezwykle kreatywny i jeden z największych muzyków świata. Sprawa naszego spotkania muzycznego jest ciągle otwarta.
Od 1988 roku mieszka pani w Chicago. Co tak naprawdę skłoniło panią pozostania w Stanach?
- Przyjechałam do USA w 1988 roku, na studia do Berklee College of Music w Bostonie. Po studiach w 1994 zamieszkałam w Chicago i tam jest mój dom. Mam tam wspaniałych przyjaciół, swoją publiczność, muzyków i doskonale połączenie ze światem. Ameryka jest dla mnie inspiracją do tworzenia, rozwoju, rzuca nowe wyzwania, umożliwia spotkania z nowymi, ciekawymi muzykami z całego świata. To wielokulturowy kraj, gdzie każdy może znaleźć miejsce dla siebie, realizować swoje plany, jeśli jest zdeterminowany, cierpliwy i wierzy w siebie. Co więcej może realizować swoje marzenia w późnym wieku i nikt się temu nie dziwi.
Czy zamieniłaby pani Chicago na Nowy Jork?
- Chicago i Nowy Jork to miasta o różnej dynamice życia. Dla mnie Nowy Jork to miasto-państwo, żyje się tu szybko, intensywnie. Myślę, że Nowy Jork uzależnia i trudno zamieszkać w innym mieście po nim. Chicago daje dużo więcej spokoju, przestrzeni. Jest przyjaźniejsze w codziennym życiu. Jednak obydwa miejsca bardzo lubię. Mieszkam w Chicago, ale odwiedzam Nowy Jork często. Teraz chyba już nie zamieniłabym Chicago na Nowy Jork, choć przed laty rozważałam taka możliwość.
Czy trudno było zaistnieć na obcym rynku muzycznym?
- Myślę, że wszędzie na Ziemi w naszej pracy artystycznej ważna jest praca nad sobą, konsekwencja, ale też potrzebne jest trochę szczęścia. Ameryka jest dla wszystkich, ale nie każdy ma wystarczająco dużo siły wewnętrznej, odwagi, żeby realizować swoje marzenia. Moim zawsze była muzyka. Dlatego robię to co lubię i utrzymuję się na powierzchni, cały czas konsekwentnie, ale cały czas ciężko pracuję. Nigdy też nie traktowałam muzyki jako pracy, wyłącznie podchodzę do niej jak do przyjemność i daru z niebios, dlatego rzadko czuję się zmęczona i zniechęcona. Jeśli takie chwile mają miejsce, to szybko mijają, zwłaszcza po dobrym koncercie. Na szczęście posiadam wiele wewnętrznej siły i wiary oraz umiejętność szybkiej regeneracji organizmu.
A jakie pani marzenia czekają na realizację?
- Marzę o tym aby być jak najdłużej w dobrej formie fizycznej i psychicznej, aby uniknąć nudy tworząc ciągle nowe ciekawe projekty. Chcę kontynuować mój obecny stan jak długo to będzie możliwe.
Ulubione miejsce na Ziemi?
- Moim ulubionym miejscem jest Tu i Teraz, bo doświadczyłam, że nie unikniesz przeznaczenia i wszystkie plany i marzenia nie mają znaczenia. Próbuję żyć w zgodzie z sobą i światem zewnętrznym. Myślę, że mi się to udaje.
Rozmawiała Agnieszka Granatowska
Koncerty Grażyna Auguścik Group odbędą się 18 października o godzinie 8 pm w Chris' Jazz Cafe 1421 Sansom St, Philadelphia, PA 19110, oraz 19 października o 8 pm w DROM 85 Ave A (b/w 5th & 6th), New York City, 10009. Serdecznie zapraszamy!
Trasa koncertowa po Stanach była możliwa dzięki wsparciu sponsorów, którym polska artystka serdecznie dziękuje: Kulture+Productions, Atlantic Express Corp, Polish Cultural Institute.
Przed koncertem w Nowym Jorku wielka gwiazda polskiego jazzu Grażyna Auguścik zdradza… Nowy Jork uzależnia, ale… ja wybieram Chicago
Grażyna Auguścik uznana czterokrotnie za najlepszą wokalistkę jazzową przez Jazz Forum Magazine, przyjechała do Nowego Jorku na występy, które są częścią jej trasy koncertowej promującej album „Man behind the sun - songs of Nick Drake”. Przed koncertem w Nowym Jorku spotkaliśmy Grażynę Auguścik raz na zakupach na Manhattanie, a później udało się nam porozmawiać z gwiazdą polskiego jazzu. Redakcji Super Expressu Auguścik zdradziła sekret, gdzie czerpie życiową energię, którą obdarowuje ludzi.