Papież Franciszek dostał pomyślne wieści o swoim zdrowiu, ale potem przekazano mu smutne informacje. Chodzi o kataklizm
8 marca wieczorem po raz pierwszy od rozpoczęcia hospitalizacji papieża Franciszka Stolica Apostolska przekazała wieści o nieco lepszym stanie Ojca Świętego. Biuletyn zdrowotny mówił o "dobrej odpowiedzi na terapię". "Stan kliniczny Ojca Świętego w minionych dniach pozostał stabilny i w konsekwencji świadczy o dobrej odpowiedzi na terapię. Notuje się stopniową, lekką poprawę" - ogłosił wówczas Watykan. Jak dodano, papież Franciszek nadal nie ma gorączki, a wyniki badań, w tym krwi są wciąż stabilne. Mimo wszystko lekarze nie wypowiadają się jeszcze na temat dalszych rokowań odnośnie stanu Ojca Świętego. Dziś, 10 marca rano Stolica Apostolska informowała o spokojnej nocy, którą spędził papież. Niestety, współpracownicy poza dobrymi wiadomościami o zdrowiu musieli przekazać papieżowi również pewne bardzo smutne wieści. Chodzi o to, co dzieje się teraz w jego ojczyźnie, czyli w Argentynie.
Ojczyznę papieża, czyli Argentynę, nawiedziła niszczycielska powódź. Kilkanaście ofiar
Co się stało w Argentynie? W mieście Bahia Blanca jest teraz istny kataklizm. Miasto nawiedziła wielka powódź, zginęło co najmniej kilkanaście osób. Zdjęcia i filmy z tej części Argentyny przypominają nam to, co działo się w Polsce we wrześniu ubiegłego roku, kiedy nasz kraj również nawiedziła gigantyczna powódź. Papież Franciszek zapewnił o modlitwie za ofiary i poszkodowanych przez potop w Argentynie i o tym, że duchem jest z ciężko doświadczonymi przez żywioł rodakami. Papież Franciszek trafił do szpitala 14 lutego na krótko po spotkaniu z premierem Słowacji Robertem Ficą. Początkowo informowano o zapaleniu oskrzeli, potem o obustronnym zapaleniu płuc. Stan papieża był początkowo poważny, potem wręcz krytyczny, następnie stabilny. 8 marca poinformowano o lekkiej poprawie.
