Takie są reakcje europejskich polityków na ostre słowa Vance'a! Wiceprezydent USA powiedział, że demokracja w Europie jest zagrożona i porównał naszą sytuację do ZSRR
Nie takiego przemówienia spodziewali się europejscy politycy po wiceprezydencie USA podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa! Chociaż siłą rzeczy wojna na Ukrainie stała się tematem przewodnim szczytu, który zgromadził światowych przywódców i podczas którego ważą się losy świata, to J.D. Vance postanowił podnieść kwestię wolności w Unii Europejskiej. Wielu twierdzi, że nie był to czas i miejsce na takie rozważania, bo Putin tym bardziej widzi brak jedności Zachodu i dystansowanie się USA od Europy. Co dokładnie powiedział Vance? Stwierdził, że jego zdaniem zagrożenie wewnętrzne jest dla Europy bardziej niebezpieczne, niż zewnętrzne, a jako przykłady tego drugiego wymienił wprost Rosję i Chiny. "Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, to nie Chiny, to nie żaden inny zewnętrzny aktor. To, o co najbardziej się martwię, to zagrożenie z wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki" - powiedział Vance. Jako przykład podał anulowanie wyborów prezydenckich w Rumunii. "Uderzyło mnie, że były komisarz europejski niedawno wystąpił w telewizji i mówił zachwycony, że rząd rumuński właśnie unieważnił całe wybory. Ostrzegał, że jeśli sprawy nie pójdą zgodnie z planem, to samo może się zdarzyć w Niemczech. Teraz te oświadczenia, tak lekko wygłaszane, są szokujące dla amerykańskich uszu"
"Wygląda to coraz bardziej jak stare, głęboko zakorzenione interesy kryjące się za brzydkimi słowami z czasów Związku Radzieckiego, takimi jak dezinformacja"
"Niestety, kiedy patrzę dziś na Europę, czasami nie jest tak jasne, co się się stało ze zwycięzcami zimnej wojny. Patrzę na Brukselę, gdzie komisarze Komisji Europejskiej ostrzegają obywateli, że w czasie niepokojów społecznych zamierzają wyłączyć media społecznościowe w momencie, gdy natkną się na treści, które ich zdaniem są, cytuję, nienawistne" - mówił Vance. Porównał wprost europejską cenzurę pod pretekstem "nienawiści" do czasów sowieckich. "Dla wielu z nas po drugiej stronie Atlantyku wygląda to coraz bardziej jak stare, głęboko zakorzenione interesy kryjące się za brzydkimi słowami z czasów Związku Radzieckiego, takimi jak dezinformacja, którym po prostu nie podoba się myśl, że ktoś o alternatywnym punkcie widzenia mógłby wyrazić odmienną opinię, albo, nie daj Boże, zagłosować w inny sposób, albo, co gorsza, wygrać wybory" - mówił Vance. Co na to politycy z UE?
Scholz: Vance "miesza się do demokracji" Niemiec. Pistorius: "Walczymy o demokrację"
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził w równie ostrych słowach, że Vance "miesza się do demokracji" Niemiec. Skupił się na spotkaniu wiceprezydenta z liderką AfD. "AfD jest partią, z której szeregów nazizm i jego monstrualne zbrodnie, jak te popełniane w Dachau, bagatelizowane są jako 'bagatela'. Hasła 'Nigdy więcej' nie da się pogodzić ze wsparciem dla AfD. Dlatego nie będziemy akceptować mieszania się na korzyść tej partii osób z zewnątrz do naszej demokracji, do naszych wyborów i do naszych demokratycznych dyskusji politycznych. To nie uchodzi, szczególnie wśród przyjaciół i sojuszników. Odrzucamy to zdecydowanie, Będziemy sami decydować o tym, jak rozwija się nasza demokracja". Vance 13 lutego odwiedził miejsce pamięci na terenie byłego obozu w Dachau i zostawił w księdze pamiątkowej wpis, który głosi, że takie miejsca pokazują, dlaczego powinniśmy walczyć o to, aby coś podobnego nigdy się nie powtórzyło. Minister obrony Niemiec Boris Pistorius nazwał słowa Vance'a o zagrożeniach demokracji w Europie "rażąco nieprawdziwymi". "To nie było przemówienie, którego się nie spodziewałem i, mówiąc wprost, nie pasowało do tego miejsca. To jest Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa" - argumentował Pistorius. "To jest nie do zaakceptowania" - mówił o porównaniu sytuacji w UE do ZSRR. "W tej demokracji każdy pogląd ma głos. Demokracja nie oznacza jednak, że głośna mniejszość ma automatycznie rację i decyduje o prawdzie. Demokracja musi być w stanie bronić się przed ekstremistami, którzy chcą ją zniszczyć. Energicznie sprzeciwiam się wrażeniu, które pozostawił wiceprezydent Vance, że w naszej demokracji prześladowane są mniejszości i że zmusza się je do milczenia. Wiemy nie tylko, przeciwko komu bronimy naszego kraju, ale także o co walczymy – za demokrację, wolność słowa, państwo prawa i godność każdego człowieka" - mówił w Monachium Pistorius.
