Robyn Eades (60 l.), emerytka mieszkająca na wyspie King, jako jedna z wielu przerabia koty na czapki. "Przedsiębiorcza" staruszka z miejscowego domu kultury zrobiła istną kocią rzeźnię i tak codziennie z zimną krwią zabija w niej przynajmniej kilka zwierząt. Kiedy ma już pewność, że kociaki nie żyją - zabiera się za ich patroszenie.
Robyn starannie zdziera z kotów skóry i według wcześniej narysowanych szablonów i specjalnych projektów szyje najróżniejsze gadżety. Choć największą furorę robią czapki, to staruszka nie ograniczyła się jedynie do ich tworzenia. W wolnych chwilach z kociego futerka szyje też torebki, a nawet wieszaki na ubrania.