Szeryf Jones w wywiadzie dla stacji telewizyjnej WRLB-TV zdradził: - Problemem jest ogrom rumowiska, jakie powstało na miejscu, gdzie znajdowały się domy po przejściu tornada. Dodał, że huragan przeszedł przez pas o długości kilku kilometrów i szerokości 400 metrów, zmiatając wszystko, co napotkał po drodze. W jego ocenie pod zwałami gruzu mogą znajdować się ludzie. Przyznał przy tym: - Wciąż są wydobywani na powierzchnię przez ekipy ratownicze.
Na miejscu tragedii trwa akcja poszukiwania zaginionych. Bierze w niej udział około 150 ratowników.
Główna trąba powietrzna pojawiła się w niedzielę ok. godz. 14 czasu lokalnego. Tornado przeszło m.in. nad miejscowością Beauregard w hrabstwie Lee (stan Alabama położony w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych (nad Zatoką Meksykańską), zamieszkiwane przez ponad 140 tys. mieszkańców). Żywioł pozostawił za sobą pas zniszczeń o długości dwóch kilometrów i szerokości prawie kilometra niszcząc domy, przewracając samochody i wyrywając drzewa z korzeniami.
Reuters podaje, powołując się na elektrownię Alabama Power, że z powodu zerwania trakcji około 10 tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu po przejściu tornada.