W Kawasaki w pobliżu Tokio doszło do bardzo agresywnego napadu nożownika. Atakując na przystanku autobusowym dwoma nożami, zabił trzy osoby, ranił piętnaście, po czym poderznął sobie gardło.
Ludzie uciekali w popłochu ślizgając się w kałużach krwi. Krew sprawcy tryskała fontanną. To był straszny widok, a skutki ataku okazały się tragiczne.
Japońskie media poinformowały, że uzbrojony w dwa noże mężczyzna w wieku około 40 labo 50 lat, zaatakował grupkę osób na przystanku autobusowym. To był poranny szczyt, ludzie spieszyli do pracy i na początku nikt nie zwrócił uwagi na zamieszanie. Aż 15 dzieci zostało poważnie poranionych. Wszystkie są uczennicami katolickiej szkoły i mają 6-12 lat. Ranione zostały również trzy osoby dorosłe. Straż pożarna informowała o 19 osobach rannych. Motyw działania napastnika, który popełnił samobójstwo, jest nieznany.