Przesmyk suwalski na mapie. Gdzie leży?
Przesmyk suwalski to w tej chwili najbardziej zagrożone atakiem Putina miejsce na Ziemi - pisze "Politico". Przesmyk suwalski to miejsce położone w obrębie Suwałk, Augustowa i Sejn, graniczące na około 100 kilometrach z Litwą. Stanowi połączenie państw bałtyckich z Polską i resztą państw NATO, a także rozdziela obwód kaliningradzki Rosji oraz Białoruś. Jak pisze portal, to właśnie przesmyk suwalski byłby prawdopodobnie jednym z pierwszych celów rosyjskiego prezydenta, gdyby ten zdecydował się nie poprzestać na Ukrainie i zaatakować kraje NATO. Dziennikarze serwisu odwiedzili leżące w pobliżu litewskie Druskienniki. Tam nastroje nie są na razie bojowe, nikt "nie żyje w strachu", choć mieszkańcy nie mają wątpliwości, że przesmyk suwalski "to bezpośrednia droga lądowa do Kaliningradu".
Przesmyk suwalski to pięta achillesowa NATO
"Jeżeli uda im się [Rosjanom - przyp. red.] pokonać Ukrainę, możliwe, że kolejny cios spadnie tutaj" - mówi Ramūnas Šerpetauskas, szef lokalnej kompanii Litewskiego Związku Strzeleckiego. Dodaje, że przesmyk suwalski to "pięta achillesowa" granicy NATO i że Putin doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
CZYTAJ TAKŻE: Putin się pakuje i opuszcza Rosję! Jedzie tam, gdzie nie był od trzech lat
Przesmyk suwalski. Rosja odcięłaby kraje bałtyckie od reszty NATO
"Politico" przypomina, że już kilka lat temu wskazywano na słabość przesmyku suwalskiego i na zagrożenia, jakie mogą za tym iść. Cytuje słowa byłego prezydenta Estonii, Toomasa Hendrika Ilvesa, który już po aneksji Krymu ostrzegał, że w starciu z Zachodem Rosja mogłaby "wedrzeć się do korytarza jednocześnie ze wschodu i zachodu, odcinając kraje bałtyckie Unii Europejskiej od ich sojuszników na południu. To ogromna luka, ponieważ inwazja odcięłaby Litwę, Łotwę i Estonię od reszty NATO" - mówił.
CZYTAJ TAKŻE: Putin już na ostatnich nogach? Jest lista jego następców! Zaskakujące nazwiska
NATO zaryzykuje III wojnę światową?
Jeśli do tego dojdzie, jak zareaguje NATO? Teoretycznie musi natychmiast interweniować. W praktyce jednak może być inaczej. Jak zauważają dziennikarze "Politico", Sojusz może nie być skłonny do tego, by zaryzykować III wojnę światową dla obszaru "w dużej mierze niezaludnionych gruntów rolnych, o których istnieniu niewielu wiedziało". Tymczasem w okolicach przesmyku suwalskiego zaczyna być nerwowo. Mieszkańcy położonych blisko granicy polskich miast dopytują o możliwe zagrożenie i o to, w jaki sposób się na nie przygotować. Na razie wiadomo tyle, że najprawdopodobniej żadna z lokalnych gmin nie posiada własnych schronów - podaje WP.pl.