Minęło 10 dni od dwóch tragicznych w skutkach trzęsień ziemi, jakie nawiedziły Turcję i Syrię. W tej chwili liczba ofiar śmiertelnych w samej Turcji wzrosła do 36 187 osób. W Syrii zginęło 5814 osób. Dziesiątki tysięcy osób zostały bez dachu nad głową. Ratownicy wciąż szukają pod gruzami zaginionych. Nadal, mimo że upłynęło tak dużo czasu, zdarza się, że wyciągają żywe osoby.
Turek uratowany z trzęsienia ziemi. "Paliłem jednego za drugim"
Kilka dni temu media społecznościowe na całym świecie obiegło nagranie z momentu, gdy ratownicy wyciągają spod gruzów 58-letniego Sonera Tugtekina. Teraz udzielił wywiadu. Pod zawalonymi budynkami spędził 48 godzin, a gdy wychodził na powierzchnię, w ustach miał odpalonego papierosa. "Wzywaliśmy pomocy. Kiedy nadeszła, zacząłem zapalać jednego papierosa za drugim. Dlatego miałem jednego w ręce, gdy się wydostałem. Tak często używałem zapalniczki, że skończył się w niej gaz. Potem odpalałem papierosy od iskier, jakie wydobywały się kiedy uderzałem bateriami od pilota do telewizora" - powiedział 58-letni Turek.
Turcja. Uratowali go spod gruzów, cztery dni czekał na żonę
Niestety jego historia mimo to jest tragiczna, 58-latek stracił w trzęsieniu ziemi żonę i córkę. Gdy go wyciągnęli odmówił leczenia. "Nie chciałem iść do szpitala, ponieważ nie chciałem opuszczać mojej żony Hatice" - cytuje go Middle East Eye. Ona wraz z córką wciąż była pod gruzami. "Spałem na chodniku aż do czwartego dnia, kiedy wreszcie znaleziono martwe ciało mojej żony".