Ekspert do spraw kampanii prezydenckich w USA ostrzega Trumpa i Harris, by przez gafy podczas debaty nie zostali memem. "Teraz takie momenty natychmiast zmieniają się w wiralowe klipy i memy"
W nocy z 10 na 11 września czasu polskiego o godzinie 3 rozpocznie się debata prezydencka w Stanach Zjednoczonych. Kamala Harris i Donald Trump będą ścierać się ze sobą w Filadelfii, odpowiadając na pytania i obrzucając się nawzajem oskarżeniami. W Ameryce będzie wtedy wieczór, wszystko zacznie się tam o godzinie 21 czasu lokalnego. To, jak wypadną, może przesądzić o wyniku wyborów. Jak pamiętamy, fatalny występ Joego Bidena podczas debaty z Trumpem pogrzebał jego szansę na reelekcję. Jest ktoś, kto przewidział taki obrót spraw. To Keith Nahigian, doradca, który brał udział w przygotowaniach do debat sześciu kandydatów na prezydenta. A teraz w rozmowie z PAP powiedział, jak powinni szykować się do debaty Kamala Harris i Donald Trump, by nie podzielić losu Bidena.
"Co najmniej tak samo ważne jak słowa, które się wypowiada, jest to, w jaki sposób się je wypowiada i jak prezentuje się na scenie"
Jak podkreśla Keith Nahigian, kluczowe jest to, jak się przedstawi swoje tezy, a nie tylko treść wypowiedzi. Zdawałoby się, ze to banał, a jednak Joe Biden nie dostosował się przecież do tej zasady mimo niezwykle wysokiej stawki. "Oczywiście częścią przygotowań jest podszkolenie się z wiedzy na temat poszczególnych kwestii, ale częstym błędem kandydatów jest podchodzenie do nich jak do sprawdzianu, na którym trzeba udzielić poprawnych odpowiedzi. To jest podejście z góry skazane na porażkę. Celem powinno być pokazanie się wyborcom, opowiedzenie im, czego i jak zamierza się dokonać. Co najmniej tak samo ważne jak słowa, które się wypowiada, jest to, w jaki sposób się je wypowiada i jak prezentuje się na scenie" - dodaje.
"Harris nie zdążyła zbudować trwałej relacji z wyborcami"
Podał przykład z 1992 roku, kiedy podczas debaty z Billem Clinton Bush Senior zniecierpliwiony zerkał na zegarek i nie powstrzymał zdziwienia, gdy dowiedział się, ile kosztuje mleko. "A to było jeszcze w epoce telewizji! Teraz takie momenty natychmiast zmieniają się w wiralowe klipy i memy" - ostrzega Nahigian. Jak dodaje, w trudniejszej sytuacji jest Harris, bo... ludzie często jej nie kojarzą, w przeciwieństwie do Trumpa. "Harris nie zdążyła zbudować trwałej relacji z wyborcami; myślę, że gdyby pokazać jej zdjęcie przypadkowym przechodniom na ulicy, niekoniecznie byliby w stanie ją zidentyfikować" - uważa Keith Nahigian. Po debacie na pewno się to zmieni, ale czy to Harris, czy Trump zostaną memami? A może żadne z nich lub oboje? Pozostaje poczekać na ich historyczne spotkanie.