Z zimną krwią otworzył ogień do bezbronnych ludzi, nie oszczędzając nikogo. Potem uciekł samochodem z miejsca zbrodni i sam strzelił sobie głowę. Czemu Devin Patrick Kelley urządził tę bezsensowną rzeź? Śledczy z Teksasu mają już niemal pewność – chodziło o konflikt rodzinny. Do zaatakowanego kościoła uczęszczała teściowa sprawcy, Michelle Shields. Dzień przed dramatem Kelley wysyłał do niej SMS-y z pogróżkami. Mógł ją obwiniać za swoje kłopoty w małżeństwie, a przecież to on znęcał się nad żoną i synem, za co został wyrzucony ze służby w armii.
ZOBACZ TEŻ: Teksańska masakra w kościele
„Nie sądziłem, że tak dobrze mi pójdzie” - powiedział szaleniec do ojca, gdy zadzwonił do niego po masakrze. Może nie wiedział, że tego dnia Michelle nie było na mszy i wciąż żyje? Do strzelaniny w kościele w Sutherland Spring doszło w niedzielę. Kelley, były nauczyciel szkółki biblijnej i pracownik działu logistyki w armii, zastrzelił 26 osób i ranił 24, popełnił samobójstwo podczas ucieczki.