Chodzi konkretnie o zaproponowany niedawno projekt ustawy RAISE Act, która zakłada zmiany zasad imigrowania. W skrócie, Ameryka byłaby generalnie otwarta tylko dla osób z wyższym wykształceniem, ze szczególnymi umiejętnościami, zawodami, znającymi świetnie język angielski. Przewiduje też zmniejszenie legalnej imigracji do USA o 50 proc. w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
Plan bardzo spodobał się prezydentowi, który go głośno poparł jako dobry dla Ameryki. Ale zdaniem ekonomistów wcale tak nie jest. Zmniejszenie dopływu imigrantów sprawiłoby, że w konsekwencji, do 2040 roku z rynku zniknęłoby 4,6 mln miejsc pracy. Z kolei cała gospodarka skurczyłaby się o dwa procent. - Będzie mniej pracowników, mniejsza produkcja, co spowoduje spadek przyrostu gospodarczego. Amerykański rynek bardzo polega na pracy imigrantów i to nie tylko tych wykształconych, ale i mniej wykwalifikowanych - mówi Kimberly Burham dyrektor Penn Wharton Budget Model na uniwersytecie. - Imigranci, zwłaszcza nowo przybyli, są bardzo produktywni i wydajni. To powoduje, że gospodarka się rozwija i tworzą się nowe miejsca pracy. Dodatkowo nie zapominajmy, że imigranci często sami otwierają biznesy, tworząc miejsca pracy. Taka ustawa może być ekonomicznym samobójstwem dla Ameryki - dodaje.