Szokujące doniesienia z Paryża. Terminal drugi na lotnisku w Paryżu jest od trzech tygodni domem dla dwudziestu sześciu Algierczyków, wśród których jest 75-letnia kobieta i dwie nieletnie osoby. Pasażerowie wylecieli z lotniska Heathrow w Wielkiej Brytanii 26 lutego i utknęli w tranzycie na lotnisku Charles de Gaulle w Paryżu.
W stolicy Francji pasażerom powiedziano, że linia Air Algeria, którą mieli wrócić do domów, nie może ich zabrać przez obostrzenia związane z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2. Jak dodaje BBC ambasada Algierii we Francji zakazała wlotów do kraju, bo 25 lutego wykryto w kraju brytyjski wariant koronawirusa.
WAŻNE Noworodek z przeciwciałami koronawirusa. To PIERWSZY taki przypadek!PRZECZYTAJ To koniec plemienia Juma! Ostatni mężczyzna zmarł na COVID-19
Część z podróżnych ma podwójne obywatelstwo lub obywatelstwo Zjednoczonego Królestwa, u innych skończyła się właśnie brytyjska wiza. Jak podkreślają, każdy z nich chce wrócić do bliskich w Algierii, a nie do Wielkiej Brytanii. Algieria od roku prowadzi bardzo rygorystyczną politykę graniczną, zawieszając większość połączeń lotniczych i morskich oraz zatrzymując dziesiątki tysięcy swoich obywateli za granicą. Ambasada stwierdziła, że pasażerowie muszą albo zawrócić do Londynu, albo czekać aż kraj na nowo otworzy granice.
Państwowa spółka Air Algeria początkowo dała podróżnym bony na żywność, ale przestała, gdy pasażerowie odmówili powrotu do Londynu. Dziennikarze BBC donoszą, że Algierczycy śpią na ziemi, a dwie dziewczynki, którą przebywają na lotnisku napisały transparent skierowany do prezydenta Algierii, by pozwolił im wrócić do domu. Wiadomo, że pasażerowie mają dostęp do pryszniców w strefie lotniska, w której znajduje się hotel, ale za korzystanie z nich płacą 20 euro. Codziennie przyjmują też wizytę lekarską. Jak donosi lotnisko, pracownicy robią co w ich mocy, by koczowanie na lotnisku było dla nich jak najmniej uciążliwe.
ZOBACZ GALERIĘ
Polecany artykuł: