Ten człowiek to Terminator! W miniony weekend świat obiegła niewiarygodna historia poławiacza homarów ze Stanów Zjednoczonych, który twierdzi, że został połknięty żywcem przez wieloryba giganta, a następnie wypluty. Do incydentu według relacji Michaela Packarda (56 l.) miało dojść u wybrzeża Provincetown w stanie Massachusetts. - Poczułem silne pchnięcie, a potem było tylko ciemno - powiedział Michael Packard w rozmowie z telewizją CNN. - Boże, pomyślałem, jestem w paszczy walenia, on próbuje mnie połknąć - opowiada mężczyzna. Miał dużo szczęścia. W pewnym momencie poczuł kolejne silne uderzenie i - hop! - z wielką fontanną wody wydostał się na zewnątrz. W paszczy zwierza siedział przez około 40 sekund. Został uratowany przez rybaków i wzięty na ich łódź. Humbak może osiągać do 17 metrów długości i ważyć ponad 30 ton. Ale jak się okazuje, to nie pierwsze cudowne ocalenie amatora homarów.
NIE PRZEGAP: SZOK! Wieloryb połknął człowieka. Mężczyzna przeżył
NIE PRZEGAP: Ten krokodyl pożarł 80 ludzi! Dziś uprawia seks na farmie
W 2001 roku Michael Packard w cudowny sposób przeżył katastrofę lotniczą na Kostaryce. Leciał z dwoma pilotami i pięcioma innymi osobami do Puerto Jimenez z San Jose, gdy ich maszyna runęła w dół prosto w dżunglę. Na miejscu zginęli obaj piloci i jeden z pasażerów, a poławiacz homarów znalazł się wród pięciu ocalonych. Mało tego! Po tym, jak poważnie ranny wygrzebał się z wraku samolotu i ciał współpasażerów, przetrwał dwie noce w dżungli pełnej dzikich zwierząt. Został w końcu odnaleziony przez ratowników. Ciekawe, co jeszcze przydarzy się temu niezwykłemu człowiekowi?