Pomysł na biznes, na jaki wpadł mieszkaniec Nowej Zelandii, może go słono kosztować. Zgodnie z informacjami Polskiej Agencji Prasowej, mężczyzna miał zarabiać na przyjmowaniu szczepionek przeciwko Covid-19 za osoby, pod które na ich prośbę się podszywał. Sprawę bada ministerstwo zdrowia Nowej Zelandii. Jego przedstawicielka podkreśla, że prócz tego, że to oszustwo, to także wyjątkowo niebezpieczny proceder. "Każdy, kto otrzymał więcej zastrzyków niż ich zalecana liczba, powinien natychmiast zgłosić się do lekarza" - mówi Astrid Koornneef. Dodaje także, że przyjmowanie szczepionki pod cudzym nazwiskiem naraża nie tylko tych, którzy otrzymują więcej dawek, ale również tych, którzy oficjalnie trafią do rejestru osób zaszczepionych, a tak naprawdę nie dostaną preparatu. Może to mieć wpływ na ich leczenie, gdy zostaną zakażeni.
NIE PRZEGAP! USA szykują się na kolejny armagedon. Po koszmarnych tornadach nadciągają śnieżyce!
NIE PRZEGAP! Szokujące słowa papieża Franciszka o SEKSIE bez ślubu. Bronił jednego z arcybiskupów?
Pojawiają się pomysły, by po tym incydencie wprowadzić w punktach szczepień ścisłą kontrolę dokumentów. Przedstawiciele resortu zdrowia w Nowej Zelandii odrzucają taki scenariusz i tłumaczą, że byłoby to sprzeczne z ideą objęcia szczepieniami jak największej grupy osób. Jednocześnie ostrzegają, że przyjmowanie większej liczby dawek preparatu przeciw Covid-19, może powodować więcej skutków ubocznych.
CZYTAJ TAKŻE: Świąteczna Madonna w stroju elfa! Dekoruje swój apartament do rytmu "Last Christmas"