Choć na razie nic jeszcze nie zostało ogłoszone oficjalnie, wiadomo, że prezydent Barack Obama (51 l.) spotkał się z przewodniczącym Izby Reprezentantów Johnem Boehnerem (63 l.). Jak donoszą agencje, w czasie 50-minutowej rozmowy za zamkniętymi drzwiami Boehner miał zapowiedzieć, że jego partia zgodzi się na podniesienie podatków dla milionerów, dzięki temu do budżetu wpłynęłoby ponad bilion dolarów (początkowo republikanie godzili się na 800 mld dol.).
W zamian za tę zgodę demokraci będą musieli zaakceptować cięcia w wydatkach na programy społeczne - przede wszystkim opieki medycznej Medicare - na kwotę nie mniejszą niż 400 mld dol.
Porozumienie nie jest jeszcze ostateczne i politycy powrócą jeszcze do negocjacji. Czas jednak ich goni. Jeżeli Kongres i prezydent Obama nie dogadają się ostatecznie do końca 2012 r., wówczas 1 stycznia 2013 r. Stany znajdą się na krawędzi klifu fiskalnego.
Czym jest klif? Chodzi o ogromną dziurę w budżecie, której nie ma jak zrównoważyć. Bez porozumienia musiałyby wygasnąć ulgi podatkowe dla klasy średniej, czekałaby nas obniżka zasiłków dla bezrobotnych, podwyżki podatków dochodowych oraz obowiązkowych cięć wydatków publicznych.