Chiny deklarują wsparcie dla Putina po buncie w Rosji, ale w Pekinie musiało pojawić się zwątpienie w dyktatora. Znamienne słowa w "The Global Times"
"Przyjaźń bez limitów" - właśnie takie relacje miały połączyć na zawsze Chiny i Rosję zgodnie z deklaracjami chińskich oficjeli. Od wybuchu wojny na Ukrainie Xi Jinping stara się ani nie poprzeć inwazji wprost, ani też nie naruszyć relacji z Rosją. Czy bunt w Rosji coś zmienił? Choć oficjalne stanowisko Pekinu w sprawie buntu w Rosji to wyrażenie poparcia dla Kremla, jednak teksty w państwowych mediach ujawniają niespokojne nastroje Xi Jinpinga. "Jako przyjazny sąsiad i partner strategiczny, Chiny wspierają Rosję w utrzymaniu stabilności narodowej oraz osiągnięciu rozwoju i dobrobytu" - napisano w oświadczeniu Pekinu, zaś rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało: "Strona chińska wyraziła poparcie dla wysiłków przywódców Federacji Rosyjskiej w celu ustabilizowania sytuacji w kraju w związku z wydarzeniami z 24 czerwca".
Chińskie media państwowe: "Pucz Wagnera miał istotny wpływ na administrację Putina i stabilność polityczną Rosji"
Chiny dodały jednak, że pucz jest "wewnętrzną sprawą Rosji". A państwowy, chiński "The Global Times", w którym z pewnością nie może zostać opublikowane nic, co nie zostałoby zaaprobowane przez rząd, pojawiły się już mniej jednoznaczne słowa. "W sumie pucz Wagnera miał istotny wpływ na administrację Putina i stabilność polityczną Rosji. Sytuacja zmierza w stronę, która sprzyja Zachodowi i Ukrainie" - piszą The Global Times, co trudno odczytać jako pochwałę reakcji dyktatora na zbrojny bunt. Czy Xi Jinping może uznać, że słabego Putina nie warto wspierać, bo to się po prostu nie opłaca?