Właściciele ciężarnej labradorki Ellie i jej psiego partnera Nuggeta
chcieli zdążyć wrócić z Florydy do Filadelfii, żeby suczka urodziła w
domu. Ale natura chciała inaczej… Byli już na lotniskowej hali i
szykowali się do wylotu, gdy Ellie zaczęła rodzić. Do pomocy przy akcji porodowej ruszyli członkowie ekipy Tampa Fire Rescue. Ich działania z zachwytem obserwowały setki pasażerów, pracownicy lotniska, piloci oraz dumny papa Nugget. Pierwsze siedem szczeniaczków okazało się samczykami, ale ostatni, ósmy, to sunia. Oczywiście psiaki, które są tzw. service dogs, i ich właściciele spóźnili się na swój lot. A z ósemką maluchów nie mogli lecieć nawet kolejnym samolotem, bowiem szczeniaki muszą mieć minimum osiem tygodni, zanim pozwoli im się wejść na pokład. Rodzina znalazła sobie jednak inny, lądowy sposób powrotu do domu.
Psi poród na lotnisku
2018-06-07
20:32
To był niecodzienny widok dla pasażerów i pracowników Tampa International Airport na Florydzie. W hali odlotów tuż przed bramkami wejściowymi do samolotów rozpoczęła się akcja porodowa. A rodziła… labradorka, która wydała na świat osiem słodkich szczeniaczków.