Manipulacja jest podstępna, wymierzono w określone osoby i odbiorców, wpływa na myśli, zachowania i w końcu na decyzje. I choć zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy nieświadomie wykorzystywanie przez innych, a refleksja przychodzi później, o tyle trudno walczyć czy też przeciwstawiać się perswazji, jeśli nie znamy jej mechanizmów.
Zadaniem marketingowców jest nakłonienie nas do kupna produktu lub usług. I to żadna wiedza tajemna, tak działa rynek. Produkt potrzebuje nabywcy, a żeby się biznes kręcił, potrzeba ich więcej, a najlepiej zbudować sobie stałych, pewnych klientów. Jednak schody zaczynają się, gdy pozyskiwanie klienteli jest utrudnione, wtedy też trzeba sięgnąć po inne niż dotychczas techniki. Sama jakość i cena nie wystarczą. Klient musi uwierzyć, że produkt jest najlepszy, a przede wszystkiego, że bez względu na wszystko - potrzebuje go. Jak więc przekonuje się, a właściwie manipuluje?
Wyjątkowy produkt
Nietuzinkowy, takiego na rynku jeszcze nie było, zawiera dwa razy więcej owoców, wykonany z najlepszej jakości tworzywa itp. Reklamodawcy muszą skupić się na wyjątkowości produkty i zawsze zestawić go z tymi, które już na rynku są, lub z tymi, które już wcześniej reklamowali. Dodają hasła, które mają podkreślić inność, ale w takim sensie, które przekona nas, że faktycznie jest inny. Dodatkowe owoce? No, tak, przecież w jogurtach ich tak mało. Konsument będąc więc w sklepie złapie się na tym, że chce spróbować jogurtu, w którym jest więcej owoców. I tak biznes się kręci.
Nowa ja
Jedną z technik manipulacji wykorzystywaną w reklamach jest pokazanie przyszłemu konsumentowi, co produkt zmieni - w nim i w jego życiu. To nie jest zwykła kołdra we wzorki. To kołdra, dzięki, której będziesz spać, jak nigdy, poczujesz się lepiej, będziesz mieć kolorowe sny, poprawi jakość snu. Ale dalej pozostaje to dużym kawałem pofarbowanej bawełny.
Zadowolenie dzięki posiadaniu danego produktu jest szkodliwe nie tylko w przypadku przedmiotów, ale również produktów spożywczych. Utrwala się wtedy przekonanie, że dzięki jedzeniu możemy być zdrowsi, szczuplejszy, szczęśliwsi. Problem w tym, że wiele produktów nawet najbardziej niewinnych generuje w nas fatalne dla naszego organizmu skutki. W wielu produktach ukryty jest np. cukier, o czym konsumenci zapominają. Gdzie w takim wypadku jest to nasze „nowe ja”?
Ale też pojawiają się reklamy, które utwierdzają nas w przekonaniu, że nasz świat albo my sami jesteśmy do niczego. To na rękę reklamodawcom, by pokazywać np. Niedoskonałości, kobiety, które źle się czują we własnym ciele. Pordukt ma więc sprawić, że magicznie będziemy atrakcyjniejsi. To też już nie jest tajemnicą, że różnicą między nami, prawdziwymi ludźmi, a bohaterami reklamy, jest grafik komputerowy.
Autorytety
Powoływanie się na specjalistów, ekspertów w danej dziedzinie czy po prostu liczby ma tylko utwierdzić w przekonaniu odbiorcę, że to, co oferuje ma reklama jest podparte naukową wiedzą. To kolejny chwyt marketingowy. Takim samym jest postawienie w reklamie znanej aktorki, reżysera czy dziennikarza, który jest popularny i po prostu lubiany. O ile już wiemy, że za każdym pojawieniem się naszego ulubieńca z ekranu i telewizji kryje się po prostu kontrakt, o tyle instytucje nie wzbudzają w nas takiej myśli.
Reality show
Reklamodawcy zauważyli, że to, im bardziej naturalne zachowania, tym lepiej docierają do odbiorców. W telewizyjnych spotach jest więc zatrzęsienie prawdziwych ludzi, w prawdziwych sytuacjach. Coraz więcej firm robi reklamy, które mają pokazywać amatorów, ludzi takich jak my, nie wyglądających jak milion dolarów, ubranych w zwykłą koszulkę, trampki. To tworzy bardziej osobisty przekaz.
Inną metodą, by wydać się bardziej ludzką są strategie w mediach społecznościowych. Każda z firm ma swój własny profil w mediach społecznościowych, gdzie wielką siłą napędzającą konsumentów są komentarze. I marketingowcy odpowiadają. Im dowcipniej, tym lepiej kojarzy nam się marka, a tym samym chętniej sięgniemy po produkt w sklepie, zupełnie nieświadomie.
Niezdrowa zabawa
Co ciekawe firmy wiedzą, że sprzedają produkty, które do najlepszych jakościowo nie należą lub po prostu nie są zdrowe dla naszego ciała. Reklamy są więc zabawne, pełne humoru, sytuacji, chwytliwych tekstów, które później powtarza się latami. Oczywiście nad taką reklamą pracują najlepsi scenarzyści i reżyserzy, a wszystko dzieje się po to, by odwrócić uwagę od szkodliwości danego produktu.
Seks się sprzedaje
Według badaczy reklamy o podtekście erotycznym przez ostatnich 20 lat zwiększył się ponad dwukrotnie. Nie ma co ukrywać. Nasz organizm wydziela hormony w sytuacjach, gdy widzi coś atrakcyjnego. A dla wielu atrakcyjne mogą być półnagie kobiety lub umięśniony mężczyzna, piękny uśmiech, czy jakakolwiek cecha fizyczna.
Chodzi również o podteksty, skojarzenia o wydźwięku seksualnym. Według badaczy reklamodawcy sięgają po seks w reklamach po to, by przykuć uwagę. Rzadkością jest jednak wykorzystywanie podtekstów przy produktach, które kupuje się rzadziej. Reklamy nafaszerowane seksem wykorzystuje się głównie przy produktach kupowanych często i pod wpływem impulsu. Czyli to, nad czym marketingowcy myślą cały czas.