Putin stopniowo uzależnia od siebie afrykańskie kraje. Buduje reaktory jądrowe w kolejnym państwie. Tylko nieliczni odrzucają te propozycje
Europa latami robiła interesy z Rosją, wierząc, że czasy imperialnych ambicji i zagrożenia wojennego minęły, a dziś liczy się już tylko gospodarka. Jak teraz już wiemy, tak naprawdę Putinowi nie chodziło tylko o pieniądze, ale i o władzę oraz uzależnianie od siebie innych państw. Gdy kurek z gazem od Gazpromu został w ostatnich dniach zakręcony, doszło do pewnego historycznego przełomu. Ale są na świecie takie kraje, które postanawiają powtórzyć złe doświadczenia Europy z Rosją i uzależnić się od niej, widząc tylko zyski, a nie przyszłe zagrożenia. Teraz Putin robi tego typu interesy w Afryce, gdzie nie od dziś walczy o wpływy, licząc zwłaszcza na dostęp do bogactw naturalnych i złagodzenie skutków zachodnich sankcji. Zmagające się z niedoborami energii elektrycznej kraje chętnie przyjmują bynajmniej nie bezinteresowną pomoc rosyjskiego dyktatora, uzależniając się od niego i dostając się w jego strefę wpływów. Teraz to Zimbabwe zgodziło się, by Rosja wybudowała dla niego małe reaktory jądrowe, o czym poinformował Edgar Moyo, minister energii i rozwoju energetyki.
„Większość ekonomistów uznałoby, że te transakcje są znacznie droższe, niż potencjalne korzyści"
Zimbabwe obecnie produkuje 2,6 tys. megawatów energii elektrycznej, a do 2035 roku chce zwiększyć tę produkcję do 4 tys. megawatów mocy. „Większość ekonomistów uznałoby, że te transakcje są znacznie droższe, niż potencjalne korzyści, jakie przyniosą w przyszłości gospodarce i mieszkańcom Zimbabwe” - powiedział Joseph Siegle, dyrektor ds. Badań w Afrykańskim Centrum Studiów Strategicznych w Waszyngtonie, cytowany przez Głos Ameryki (VOA). Ostrzegł też, że „istnieje obawa, że te ogromne projekty staną się źródłem korupcji, zarówno w kraju, w którym są budowane, jak i w zaangażowanych w nie rosyjskich przedsiębiorstwach”. Spośród afrykańskich krajów umowy z Rosją na budowę elektrowni jądrowych podpisały też Egipt, Nigeria, RPA i Burkina Faso, rozmowy na ten temat prowadzi Mali. Z kolei Rwanda odrzuciła rosyjskie propozycje i buduje reaktor z pomocą firmy kanadyjsko-niemieckiej.