Olaf Scholz u Joego Bidena w Białym Domu: Putin "chce przejąć część terytorium swoich sąsiadów"
Ameryka powinna także kontynuować wsparcie dla walczącej Ukrainy - z takim przesłaniem Olaf Scholz wybrał się do Stanów Zjednoczonych. Niemiecki kanclerz chce starać się w USA o zwiększenie szans na przełom w kwestii blokowania pomocy dla Ukraińców w amerykańskim Kongresie przez republikanów. "Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapobiec zwycięstwu Rosji" - pisał wcześniej kanclerz w swoim artykule dla dziennika "Wall Street Journal". "Jeśli tego nie zrobimy, wkrótce możemy obudzić się w świecie, który jest jeszcze bardziej niestabilny, groźny i nieprzewidywalny, niż podczas zimnej wojny" - dodawał. Teraz powtórzył ostrzeżenia przed Putinem w trakcie spotkania z Joe Bidenem. Władimir Putin "chce przejąć część terytorium swoich sąsiadów" - powiedział Olaf Scholz w Stanach Zjednoczonych.
Scholz: "Niemcy i Stany Zjednoczone muszą odegrać rolę w utrzymaniu pokoju na świecie"
Odniósł się też do wywiadu, jakiego niedawno udzielił Władimir Putin amerykańskiemu dziennikarzowi Tuckerowi Carlsonowi, byłemu pracownikowi Fox News. Przypomnijmy, że rosyjski prezydent stwierdził tam, iż nie chce inwazji na Polskę i zaatakuje nas tylko wtedy, jeśli to my zaatakujemy go pierwsi. Scholz nazwał wywiad Putina "absurdalnym". "Niemcy i Stany Zjednoczone muszą odegrać rolę w utrzymaniu pokoju na świecie. Jest to szczególnie widoczne w obliczu wciąż trwającej rosyjskiej agresji na Ukrainę. Uważam, że konieczne jest, abyśmy dołożyli wszelkich starań, aby wesprzeć Ukrainę i dać jej szansę na obronę swojego kraju" - mówił kanclerz, zaś Biden, zwolennik utrzymywania pomocy dla Kijowa, dziękował mu za finansowe nakłady na Ukrainę. Amerykański Senat odrzucił projekt ustawy o dalszych środkach na rzecz Ukrainy, który łączył je z reformami imigracyjnymi i pakietem dla Izraela. Los samego pakietu dla Kijowa jest niepewny.