Wojna na Ukrainie nie skończy się przed końcem 2024 roku. Powodem wybory prezydenckie w USA. Putin liczy na wygraną Trumpa
Wojna na Ukrainie trwa już półtora roku i mimo ogłoszenia wielkiej kontrofensywy póki co nie widać wielkich przełomów w tym konflikcie. Czy Władimir Putin nie jest skory do negocjacji pokojowych tylko z powodu swoich ambicji i swojego uporu? Nie, on ma konkretny plan i chce przeciągać inwazję z tego właśnie powodu - podaje amerykańska telewizja CNN, powołując się na anonimowe źródło w amerykańskiej dyplomacji. Podobno rosyjski dyktator czeka na prezydenckie wybory w USA, ponieważ liczy na to, że wygra je Donald Trump, zwolennik wymuszenia ustępstw na Ukrainie. "Powiedziałbym Zełenskiemu: dość. Musisz pójść na układ. Powiedziałbym Putinowi: jeśli nie pójdziesz na układ, damy im (Ukraińcom) dużo. Damy im więcej, niż kiedykolwiek dostali, jeśli będziemy musieli" - mówił Trump.
"Putin wie, że Trump mu pomoże. To samo wiedzą Ukraińcy i nasi europejscy partnerzy"
Eks prezydent mimo niezliczonych procesów i zarzutów nadal zamierza kandydować i cieszy się dużym poparciem. W razie wyborów jego szanse na wygraną są jak najbardziej realne. Dlatego Putin chce przeczekać do listopada 2024 roku i liczy na to, że Zachód wtedy sam się pokona, głosując na Trumpa i osłabiając blok sojuszników Ukrainy. "Putin wie, że Trump mu pomoże. To samo wiedzą Ukraińcy i nasi europejscy partnerzy. Więc mimo że nie widzieliśmy dotąd nic, co bezpośrednio na to wskazuje, trzeba zakładać, że wszyscy tak myślą" - powiedział jeden z anonimowych rozmówców stacji.