"Prezydent Władimir Putin jest gotowy do rozmowy telefonicznej z Donaldem Trumpem, Moskwa czeka na sygnał z Waszyngtonu, że przywódca USA też jest gotów" - taki komunikat przekazał w miniony piątek, 24 stycznia, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Była to reakcja na czwartkowe zapewnienia Donalda Trumpa, który oświadczył, że chciałby jak najszybciej spotkać się z Putinem, by doprowadzić do zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. "Rozmawialiśmy z Putinem o denuklearyzacji naszych dwóch krajów, a Chiny by się do tego przyłączyły. Chiny mają teraz o wiele mniejszy arsenał nuklearny niż my, ale oni szybko nas dogonią w pewnym momencie w ciągu najbliższych czterech lub pięciu lat. I powiem wam, że prezydentowi Putinowi naprawdę spodobał się pomysł znacznego ograniczenia arsenałów broni jądrowej" - powiedział Trump przemawiając online do uczestników Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.
Putin: "Gdyby Trumpowi nie skradziono zwycięstwa w 2020 roku, kryzysowi na Ukrainie można by było zapobiec
Na te wieści zareagował sam Władimir Putin. Powiedział w piątek, że "zawsze miał dobre, pragmatyczne, ale też oparte na zaufaniu relacje z prezydentem Donaldem Trumpem". Dodał, że jest gotów podjąć rozmowy z USA i powtórzył opinię Trumpa, że nie doszłoby do wojny, gdyby to on był w Białym Domu w 2022 roku. "Nie mogę nie zgodzić się z nim w tym, że gdyby był prezydentem, gdyby nie skradziono mu zwycięstwa w 2020 roku, kryzysowi, który pojawił się na Ukrainie w 2022 roku można by było zapobiec" - oznajmił rosyjski przywódca w wywiadzie telewizyjnym.
Kreml: "Trump wciąż nie nawiązał kontaktu"
W poniedziałek, 27 stycznia wiceszef MSZ w Moskwie Siergiej Riabkow przekazał natomiast, że mimo chęci Putina, Waszyngton wciąż "nie nawiązał kontaktu". Dodał, że nie ustalono jeszcze niczego w sprawie tego, kiedy może odbyć się rozmowa telefoniczna Trumpa z Putinem, a kraje dotąd komunikują się za pośrednictwem ambasad.