W biografii Liz Truss czytamy, że w 2022 roku wywiad obawiał się, że Putin w ciągu godzin użyje broni nuklearnej. Pani premier sprawdzała, jakie będzie skażenie
Jakie są szanse na użycie przez Rosję broni nuklearnej? Jedni uważają, że Władimir Putin jest wystarczająco szalony i zdeterminowany, by się na to zdecydować, inni sądzą, iż zdaje on sobie sprawę z katastrofalnych skutków, jakie przyniosłoby to również dla niego samego i wyciąga z tego wnioski. Jeśli wierzyć rewelacjom autorów biografii Liz Truss "Out of the Blue: The Inside Story of the Unexpected Rise and Rapid Fall of Liz Truss", rosyjski dyktator naprawdę chciał odpalić głowice jądrowe. W książce napisanej przez Harry'ego Cole'a i Jamesa Heale'a czytamy, że świat znalazł się na krawędzi wojny atomowej w październiku 2022 roku. Premierem Wielkiej Brytanii była wówczas właśnie Liz Truss. Amerykańskie służby przekazały jej, że istnieją poważne obawy przed użyciem przez Putina broni nuklearnej na Ukrainie, a rosyjski dyktator może być zaledwie godziny od naciśnięcia "guzika atomowego". W rezultacie Truss spędziła swoje ostatnie dni na stanowisku szefowej rządu, oglądając mapy pogodowe i ustalając, w jaki sposób będzie wyglądało skażenie radioaktywne. Jak wiemy, na szczęście skończyło się na strachu i Putin "guzika atomowego" nie nacisnął.
Amerykańskie służby oceniły we wrześniu 2022 roku prawdopodobieństwo użycia przez Władimira Putina broni jądrowej na 50 proc.
Podobny temat podjął w wydanej niedawno książce "Wojna" dziennikarz Bob Woodward. Fragmenty książki przedpremierowo przedstawiła miesiąc temu telewizja CNN. Podobno amerykańskie służby oceniły we wrześniu 2022 roku prawdopodobieństwo użycia przez Władimira Putina broni jądrowej. O ile przed wybuchem wojny na Ukrainie Amerykanie oceniali je na jedyne 5-10 proc., to wówczas na biurko Joe Bidena trafił raport wywiadu mówiący aż o 50-procentowych szansach na użycie taktycznej broni jądrowej. Miało to wynikać z wielkich rosyjskich strat na froncie po ukraińskiej kontrofensywie w obwodzie charkowskim. Według Boba Woodwarda tuż przed rozpoczęciem pełnowymiarowej rosyjskiej agresji między Joe Bidenem a Władimirem Putinem odbyła się "gorąca" rozmowa telefoniczna, w trakcie której rosyjski prezydent zagroził Bidenowi bronią nuklearną, na co on odparł, że takiej wojny nie da się wygrać.