I Rosja, i Ukraina chcą negocjacji wyłącznie na własnych warunkach. Jakie są największe kwestie sporne dotyczące końca wojny na Ukrainie?
Po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA coraz głośniej mówi się o końcu wojny na Ukrainie i to już w 2025 roku. Najpierw Wołodymyr Zełenski wspominał, że jest gotowy na pewnego rodzaju kompromis odnośnie okupowanych przez Rosję ziem, a teraz także Putin podczas konferencji zapewniał o swojej gotowości do rozmów. Ale obie strony podczas ostatnich wystąpień zapewniały, że negocjacje mogą odbyć się tylko na ich własnych warunkach. "Moje stanowisko się nie zmieniło. W tej wojnie agresorem jest Federacja Rosyjska, a ofiarą jest Ukraina. Wyłącznie warunki Ukrainy, jako ofiary tej agresji, powinny być warunkami, na których jesteśmy gotowi zawrzeć pokój" - powiedział 19 grudnia przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk. Komentował w ten sposób słowa Putina, który zapewniał na konferencji, jak bardzo jest gotowy do "negocjacji i kompromisów" z Ukrainą, skarżąc się przy tym, że to Ukraina nie chce żadnego porozumienia. Trudno jednak, by je osiągnąć, skoro jednym z warunków Putina jest coś, na co raczej nikt w Kijowie się nie zgodzi.
Władimir Putin nie zamierza podpisywać żadnych porozumień pokojowych z Zełenskim, woli z przedstawicielem parlamentu
O co chodzi? Otóż Władimir Putin oświadczył podczas konferencji, że nie zamierza podpisywać żadnych porozumień pokojowych z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, ponieważ... nie uznaje jego władzy. Jak przekonuje od wybuchu wojny na Ukrainie, w Kijowie jest "reżim", a nie legalnie wybrana władza, a Zełenski to uosobienie tego reżimu. Rosyjski dyktator rozważa jednak podpisywanie porozumień z innym przedstawiciele ukraińskich władz, a konkretnie z przedstawicielami wspomnianej Rady Najwyższej, czyli po prostu parlamentu Ukrainy. Zełenski może negocjować, ale nie będzie sygnatariuszem. Jak dodał Putin, nie rozważa żadnego tymczasowego zawieszenia broni, a jedynie trwałe porozumienie, bo jego zdaniem takie rozwiązanie byłoby korzystniejsze dla Ukrainy. Udział Zełenskiego w negocjacjach i jego rola są więc kolejnym punktem spornym po kwestii członkostwa Ukrainy w NATO. Zełenski podkreśla, że bez tego o końcu wojny nie ma mowy, choć de facto w Sojuszu mogłyby znaleźć się tylko tereny Ukrainy, których nie okupuje Rosja, tymczasem z nieoficjalnych ustaleń amerykańskich dziennikarzy wynika, iż jednym z punktów "pokojowego planu Trumpa" jest zobowiązanie się Kijowa do niewstępowania do NATO w ciągu 20 najbliższych lat.