Kreml zareagował na nowe sankcje USA i Unii Europejskiej nałożone wobec Rosji za umieszczenie lidera opozycji Aleksieja Nawalnego w kolonii karnej. Jak powiedział wczoraj rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, sankcje są „ ingerencją w sprawy wewnętrzne Rosji” i Moskwa zamierza w odpowiedzi wprowadzić swoje własne, wymierzone w USA i Unię. „Uzgodnimy sankcje (...), zostaną one zatwierdzone, a następnie - ogłoszone i poinformujemy o nich naszych oponentów” - zagroził Pieskow, nie precyzując, jakie dokładnie sankcje ma na myśli.
Powtórzył oficjalne stanowisko Kremla, zgodnie z którym władze Rosji nie maczały palców w próbie otrucia Nawalnego. Aleksiej Nawalny poczuł się źle podczas lotu samolotem. Trafił do szpitala w Rosji, gdzie wykluczono otrucie nowiczokiem, potem udało sie go jednak przetransportować do kliniki w Berlinie. Tam z kolei lekarze stwierdzili, że do otrucia nowiczokiem doszło. Z osobistego śledztwa Nawalnego wynika, że otrucie dopuścili się funkcjonariusze rosyjskich służb na polecenie Putina. Lider opozycji wprost oskarżył prezydenta Rosji o to, że próbował go zabić. Nawalny został skazanyna trzy lata w kolonii karnej za rzekomą defraudację funduszy Ives Rocher.