Dziennikarskie śledztwo obnażyło Putina w niewyobrażalny sposób. "Tak blisko zawału serca lub udaru mózgu Putin jeszcze nie był. Mówią, że nikt jeszcze nie widział tak wściekłego prezydenta" - pisze telegramowy kanał Generał SWR o reakcji rosyjskiego prezydenta na to, co dziennikarze skupieni wokół Projektu ujawnili. Trudno mu się dziwić, bo to rzeczy, które z pewnością wolałby zachować dla siebie. Pisaliśmy już, że dla swojej kochanki, Aliny Kabajewej, Putin kupił "największy apartament w Rosji". Jest nim licząca 2600 m kw. powierzchni dwupoziomowa nieruchomość w Soczi. To 75 pokoi ociekających luksusem, a do tego prywatne lądowisko dla helikopterów, kino i basen na dachu z widokiem na morze.
Putin zbudował ukochanej dworek. "Obok kanał z łódką"
Okazuje się jednak, że to wciąż nic przy rezydencji we Wałdaju, która jest prawdziwym zamkiem królewskim. To właśnie ta posiadłość jest ulubionym "domem" rosyjskiej "pierwszej pary". Ukończony w 2005 roku pałac jest dosłownie wypchany złotem. "Na parterze (jest tam basen, łaźnia turecka i jacuzzi) można znaleźć między innymi pomieszczenie, które budowniczowie nazwali piwnicą. Tam, nad krzesłami i stołem pokrytym złotem, wisi pozłacany żyrandol w kształcie kuli - jest on wykonany tak, aby goście prezydenta mogli zrywać z niego płatki złota. Na trzech głównych piętrach jest też dużo złota. Jeden z pokoi na drugim piętrze nazywa się złotym salonem. Gigantyczny żyrandol również jest pokryty złotem - schodzi trzy piętra niżej i jest cały ozdobiony czerwonymi kamieniami, które budowniczowie uważali za rubiny" - opisuje Projekt. Zdjęcia można zobaczyć poniżej.
Wódka "Putinka" to żyła złota. Stąd pieniądze na pałac?
To jeszcze nic. "Około 800 metrów od złotego pałacu znajduje się drewniany dworek o powierzchni 1200 m kw. Tak jak bywało to w dawnych czasach, jest to dom królowej, czyli Aliny Kabajewej. Obok znajduje się przystań dla łodzi i kanał, który prowadzi do ogromnego klasycystycznego parku pałacowego o powierzchni 28 hektarów" - ujawniają dziennikarze. Mówią też o tym, że po części to złote gniazdko Kabajewa i Putin uwili sobie dzięki pieniądzom... z wódki. Firma Ermira, która jest swoistym "portfelem Putina", z którego prezydent kupuje kolejne nieruchomości i prezenty dla siebie i bliskich, w 2014 roku została właścicielem wódki marki "Putinka" i na niej zarabia. "Nie macie pojęcia, jak ogromne są to pieniądze" - mówi dla Projektu anonimowy informator.
"Nie udało nam się ustalić wpływów z portfela Putina. Ale w sumie na produkcji, tantiemach i sprzedaży napojów pod marką »Putinka« w okresie od 2004 do 2019 roku można było zarobić do 500 milionów dolarów" - podaje Projekt. To ponad 2 miliardy złotych.