Dni Putina są policzone? Rosyjskie elity anonimowo ujawniają, jakie są nastroje po buncie w Rosji
Nic poważnego się nie stało, bunt zostałby i tak stłumiony, a jego uczestnicy w ostatniej chwili poszli po rozum do głowy - takie przesłanie przekazał narodowi Władimir Putin w swoim przemówieniu na temat buntu w Rosji kilka dni temu. Jednocześnie Jewgienij Prigożyn, organizator puczu w Rosji, zaczął twierdzić, że nie chciał wcale obalać Putina, a jedynie demonstrować niezadowolenie z nieudolności "operacji specjalnej", jak Kreml uporczywie nazywa krwawą wojnę na Ukrainie. Czy to oznacza, że wszystko będzie w Rosji po staremu? Niekoniecznie, bo elity coraz bardziej widzą, że Putin się kończy - sugerują to wypowiedzi znanych oligarchów i rosyjskich miliarderów, którzy anonimowo ujawnili "Washington Post", że nastroje w Rosji są dalekie od pomyślnych dla dyktatora.
Oligarcha o Putinie po buncie w Rosji: "To całkowity upadek jego reputacji"
"Putin pokazał całemu światu i elicie, że jest nikim i nie jest w stanie nic zrobić" – powiedział jeden z wpływowych moskiewskich biznesmenów. "To całkowity upadek jego reputacji" - czytamy w "Washington Post". "Toczą się gry, których nikt nie rozumie. Kontrola nad krajem została częściowo utracona" – dodał rosyjski urzędnik "bliski najwyższym kręgom dyplomatycznym". "Jak to możliwe, że kierują czołgami setki kilometrów na północ w kierunku Moskwy i nie zostają zatrzymani?" - pyta z kolei "współpracownik moskiewskiego miliardera". "Kiedy masz maszerujące kolumny tysięcy ludzi i nikt nie może ich powstrzymać, utrata kontroli jest oczywista" – podsumowuje "jeden z rosyjskich miliarderów".