Ukraiński analityk i ekonomista Aleksiej Kuszcz: Putin może wykorzystać żołnierzy Kim Dzong Una do wykopania wielkich tuneli i zaskoczenia przeciwnika na tyłach
18 czerwca po pierwszy od 24 lat Władimir Putin przyleciał do Korei Północnej. Osobiście spotkał się z Kim Dzong Unem i został podjęty ze wszystkimi honorami. Potem ogłosił, że podpisał z północnokoreańskim dyktatorem umowę o dwustronnej pomocy wojskowej w razie agresji na któreś z ich państw. Ale pojawiają się doniesienia, zgodnie z którymi dyktatorzy nie będą czekać na żadne nowe wydarzenia polityczne i już w lipcu wojska Korei Północnej pojadą na Ukrainę. O wysyłaniu przez Kima uzbrojenia dla Rosji mówi się z kolei już od dawna. Rzecznik Departamentu Obrony USA gen. Patrick Ryder niedawno oświadczył, że według Pentagonu żołnierze Kima mogą zostać wykorzystani jako "mięso armatnie". Teraz pojawiły się nowe, bardzo niepokojące informacje na ten temat.
"Nie zdziwiłbym się, gdyby podczas wizyty Putina w KRLD zatwierdzono strategię „wojny podziemnej”"
Putin może wykorzystać żołnierzy Kim Dzong Una, by... wykopali specjalne tunele na Ukrainie. Rosja planuje wykopanie wielkich podziemnych korytarzy w ziemi, tak by latem i jesienią przerzucić przez nie żołnierzy i zaskoczyć swoich przeciwników w zupełnie nieoczekiwanym miejscu - przewiduje kijowski analityk i ekonomista Aleksiej Kuszcz. „Według różnych źródeł na Donbas może przybyć około pięciu brygad inżynieryjnych armii północnokoreańskiej” – powiedział. „Rosyjski przełom w okolicach Awdijówki i Torecka nastąpił m.in. w wyniku wykorzystania podziemnych tuneli. To nowa technologia wojenna mająca na celu ochronę przed atakami dronów i artylerii – wychodzenie na tyły, zajmowanie pozycji, okopywanie się. Któż potrafi kopać lepiej niż Koreańczycy? Nie zdziwiłbym się, gdyby podczas wizyty Putina w KRLD zatwierdzono strategię „wojny podziemnej”. Być może zasugerowali to sami Koreańczycy z Północy" - ostrzega komentator.