Rosja zamówiła choinki w Polsce. To jodły kaukaskie
Czarna lista państw "nieprzyjaznych", z którymi współpraca nie jest mile widziana i musi zostać zatwierdzona przez rosyjską komisję handlową - taki dokument administracja Władimira Putina stworzyła parę miesięcy po wybuchu wojny na Ukrainie. Miała to być odpowiedź na sankcje wobec Rosji. Na czarnej liście znalazła się również Polska, która od początku rosyjskiej inwazji na wiele sposobów wspiera Ukrainę. Teraz jednak okazuje się, że "rosyjskie sankcje" są bardzo dziurawe, bo... Putin najwyraźniej nie może oprzeć się naszym choinkom. Rosja kupowała choinki dla państwowej administracji właśnie w Polsce. Choinkowy skandal opisał Polygon.media. Na liście zamówień publicznych pokazanych m.in. przez Nextę wyraźnie widnieje nazwa naszego kraju, już wiele miesięcy temu uznanego przecież przez Rosję za "nieprzyjazny kraj". Departament Konserwacji Budynków Zgromadzenia Federalnego Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej zamówił sześć jodeł kaukaskich o wysokości do 4,5 metra i wydał na to równowartość 13,8 tysięcy złotych.
Putin mówi wprost o wojnie na Ukrainie! Rosyjski dyktator przestał owijać w bawełnę
To nie pierwszy raz, gdy w ostatnich dniach reżim Putina pokazuje, że jeśli chodzi o propagandę, są równi i równiejsi. "Naszym celem nie jest kręcenie kołem zamachowym konfliktu zbrojnego, ale wręcz przeciwnie, zakończenie tej wojny. Dążymy do tego i będziemy do tego dążyć" - powiedział niespodziewanie Putin podczas ostatniego wystąpienia. Tymczasem w marcu prezydent Rosji podpisał ustawę, zgodnie z którą za "nieprawdziwe" wypowiedzi o "operacji specjalnej" można trafić do więzienia nawet na 15 lat. Chodzi między innymi o "dyskredytację sił zbrojnych", a także o "rozpowszechnianie fałszywych informacji" i popieranie sankcji nakładanych na Rosję, również nazywa wojny wojną, a nie "operacją specjalną".