Z tego, co konsekwentnie publikuje autor kanału Generał SWR, najpewniej były generał Służb Wywiadu Zagranicznego Rosji, wynika, że od 26 października Władimira Putina już nie ma na tym świecie. "Wczoraj po południu stan zdrowia prezydenta Rosji Władimira Putina zaczął się gwałtownie pogarszać. Około godziny 20 czasu moskiewskiego dyżurujący lekarze wezwali dodatkowy zespół, który po przybyciu na miejsce w ciągu piętnastu minut rozpoczął reanimację prezydenta, wówczas stan Putina był krytyczny. O godzinie 20.42 czasu moskiewskiego lekarze przerwali reanimację i stwierdzili zgon prezydenta" - pisał 27 października.
Putin nie żyje? Na stypie balowali
W tym tygodniu pisaliśmy, że podobno już nawet odbyła się stypa po prezydencie. "Część byłego otoczenia zmarłego prezydenta Rosji Władimira Putina zebrała się na jego stypie, co szybko przerodziło się w dyskusję na temat planów na przyszłość. Po skosztowaniu wyśmienitej kuchni i wypiciu ogromnych ilości alkoholu przedstawiciele proputinowskiej elity nie pogrążyli się w żałobie, a wręcz narzekali na brak muzyki na żywo. Wszyscy obecni na stypie są zadowoleni z obecnego stanu rzeczy".
Pijany Miedwiediew w szoku. Tego się nie spodziewał
Tymczasem zwłoki Putina podobno nadal leżą we Wałdaju, w zamrażarce, a Rosją "rządzi" chory obecnie na Covid sobowtór Putina, sterowany przez Nikołaja Patruszewa. Ten ostatni już zaczyna przesuwać pionki po politycznej szachownicy. Jak w środę, 8 listopada, poinformował Generał SWR, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew odbył za pośrednictwem łącza wideo spotkanie z przedstawicielami kierownictwa bloku bezpieczeństwa, na które zaproszony został Dmitrij Miedwiediew, co wszystkich zdziwiło. (...) Patruszew wyjaśnił, że skrajnie nie lubi przewodniczącego Dumy Państwowej Wiaczesława Wołodina i uważa, że Miedwiediew powinien zająć to miejsce. Miedwiediew zaczął coś mówić, ale Patruszew przerwał mu i powiedział, że nikt go o zdanie nie pyta, a jest po prostu informowany. Po tym Miedwiediew został odłączony od spotkania".
"Po śmierci Putina Miedwiediew zaczął pić alkohol z jeszcze większym entuzjazmem, a doprowadzenie go do wzięcia udziału w spotkaniu nie było łatwym zadaniem. Dmitrij Anatolijewicz został ostrzeżony, że w nadchodzących dniach trzeźwość będzie musiała stać się dla niego normą życia, w przeciwnym razie po prostu stanie się niepotrzebny".