"Tu nie chodzi o negocjowanie. Nie, tu chodzi o most prowadzący do dyplomatycznego sposobu zakończenia wojny (...) Tu chodzi o wzmocnienie Ukrainy, jej armii i Ukraińców. Tylko będąc w mocnej pozycji możemy naciskać na Putina, by powstrzymał tę wojnę" - powiedział Wołodymyr Zełenski podczas poniedziałkowego wywiadu dla telewizji ABC. Prezydent Ukrainy oznajmił również, że wojna w Ukrainie ma się ku końcowi. "Myślę, że jesteśmy bliżej pokoju, niż myślimy. Jesteśmy bliżej końca wojny" - powiedział. Dodał, że Putin "bardzo się boi" w związku z ukraińską okupacją części obwodu kurskiego. "Dlaczego? Bo jego ludzie zobaczyli, że nie potrafi obronić całego swojego terytorium" - powiedział.
Wojna w Ukrainie się kończy?
Jego słowa zdaje się potwierdzać najnowszy wpis na telegramowym koncie Generał SWR. Autor kanału, najprawdopodobniej były generał Służb Wywiadu Rosji, twierdzi w nim, że w Rosji szykuje się rewolucja. "Tzw. Biuro Polityczne 2.0 osiągnęło pośredni konsensus w sprawie przekazania władzy. Zgodnie z nowo zatwierdzonym planem redystrybucja władzy [w Rosji - przyp. red.] odbędzie się w kilku etapach. Do końca tego roku powinna zostać przedstawiona reforma Rady Państwa, w wyniku której Rada Państwa będzie organem o szerokich funkcjach i możliwościach i będzie reprezentować dotychczasowe Biuro Polityczne" - pisze. Najciekawsze jednak są kolejne zdania.
To już koniec Putina?! "Na początku przyszłego roku"
"Na początku przyszłego roku muszą zostać przyjęte kolejne zmiany w konstytucji, po czym prezydent rozwiązuje Dumę Państwową i rozpisuje nowe wybory. Po utworzeniu nowego składu Dumy Państwowej, w którym powinny znaleźć się dwie partie (jedna ~ 80%, druga ~ 20%), Putin ogłosi swoją rezygnację z prezydentury i będzie musiał następnie objąć przewodnictwo prezes Trybunału Konstytucyjnego. Dwie główne wieże Kremla i sąsiadujące z nimi wieże będą dzielić władzę i odpowiedzialność, tworząc pozory systemu kontroli i wzajemnych gwarancji. Wszystko byłoby dobrze, wydaje się, że panuje konsensus co do struktury i znaczenia, ale nie ma nawet bliskiego konsensusu w sprawie kandydatów na główne stanowiska, a spodziewany jest tu prawdziwy chaos" - twierdzi autor kanału.