70-letni Władimir Putin, który od niemal półtora roku prowadzi brutalną wojnę na Ukrainie, podobno coraz bardziej opada z sił. Od miesięcy mówi się o jego chorobach - między innymi nowotworach, które ostatnio dały już przerzuty do mózgu, a także o postępującym Parkinsonie. Zgodnie z tym, co przekazują niezależne media i wywiady międzynarodowe, żadne terapie stosowane u niego nie dały pozytywnych rezultatów, a Putin dosłownie stoi nad grobem. Przed światem udaje jednak, że jest w dobrej formie. A robi to między innymi przy pomocy sobowtórów, którzy zamiast niego pojawiają się na ważnych wydarzeniach.
Putin stoi nad grobem? Potrzebuje solidnego makijażu
Teraz okazuje się, że jeśli Putin musi się pojawić gdzieś osobiście, najpierw skrupulatnie jest do tego przygotowywany. I nie chodzi o stronę merytoryczną, tylko o jego wygląd. Wygląd, nad którym pracuje cały sztab specjalistek. We wtorek, 1 sierpnia, autor telegramowego kanału Generał SWR, który najpewniej jest byłym generałem Służb Wywiadu Zagranicznego Rosji, poinformował, że Władimir Putin wyraził "żywe pragnienie osobistego spotkania z przewodniczącym Dumy Państwowej Wiaczesławem Wołodinem. W tym celu półtrup prezydenta został przywieziony do Moskwy i przygotowany przez lekarzy i wizażystów na spotkanie. Putin potrzebuje charakteryzatorów nawet bardziej niż jego sobowtóry" - napisał.
Z Putinem jest źle? "Bladość, plamy pigmentowe"
Dlaczego potrzebuje wizażystek? "Prezydent musi ukryć bolesną bladość, plamy pigmentowe i naczyniowe na twarzy, szyi i dłoniach. Ponadto musi też mieć lekarzy. Pomimo tego, że w przeddzień spotkania Putin czuł się, jak to określił, przyzwoicie, zespół medyczny był w pogotowiu i czekał w sąsiednim pokoju" - czytamy.