Początkowo Władimir Putin planował "zająć Kijów w cztery dni". Od tamtej pory minęło ponad 7 miesięcy, a jego armia została mocno przetrzebiona. Ołeksij Arestowycz, doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy ocenia, że od początku wojny Rosjanie stracili 70 procent swojej armii. Przyznaje, że w tej chwili nie widzi możliwości zwycięstwa Putina. "Mógłby postawić ultimatum, mówiące, że broni terytorium Rosji, zagrozić nam taktyczną bronią jądrową. Ale myślę, że to tylko blef. Myślę, że chce po prostu poprawić swoją pozycję przetargową. Chcą nas przestraszyć i rozpocząć negocjacje".
Putin musi osiągnąć sukces do 7 października. To możliwe?
Z jednej strony Arestowycz może mieć rację: Putin wie, że już poległ i chce wyjść z tego z twarzą. Z drugiej jednak, im gorzej idzie rosyjskiej armii, tym w większą desperację popada rosyjski prezydent i tym bardziej jest zdolny do wszystkiego. Szczególnie, że na horyzoncie jest kluczowa dla niego data: 7 października. A jak już w lipcu dla Obozrevatel.com mówił Garri Kasparow, słynny rosyjski szachista i opozycjonista, "dyktatorzy uwielbiają różne rocznice". Co dokładnie przypada 7 października? Urodziny Putina. "Myślę, że tego dnia, w swoje 70. urodziny będzie chciał ogłosić zwycięstwo" - mówił wtedy. Czasu jest niewiele, możliwe więc, że Putin podejmie jakieś drastyczne kroki, by na okrągłe, 70. urodziny, dostać to, co chce.
Doradca Zełenskiego: "Nie widzę zwycięskiej strategii dla Putina"
"Zniszczyliśmy regularną armię rosyjską. Teraz oni chcą zmobilizować ludzi, by się bronić lub atakować" - komentuje jednak Arestowycz. W czwartek (29 września) pojawiła się informacja, że w piątek (30 września) po południu Putin ma ogłosić aneksję terenów, na których przeprowadzono pseudoreferenda. "Nasz prezydent zapowiedział dzisiaj, że jeśli Putin zaanektuje nasze terytoria, nie będzie żadnych negocjacji. Finito. Przekonamy się o tym na polu bitwy" – mówił w czwartek doradca Zełenskiego. Czy zbliża się koniec wojny?