Pogrzeb Jewgienija Prigożyna odbył się w Sankt Petersburgu. Putin nie chciał podjąć decyzji w tej kwestii
Jewgienij Prigożyn zginął w katastrofie lotniczej 23 sierpnia - podała kilka dni temu rosyjska komisja badająca ciała ofiar i wrak maszyny. Mnożą się komentarze sceptyczne wobec tego, czy aby na pewno szef Grupy Wagnera nie żyje, czy też może sfingował swoją śmierć i "ożyje", tak jak to już raz miało miejsce w 2019 roku. W każdym razie oficjalna wersja jest właśnie taka i w związku z tym trzeba było urządzić pogrzeb. Odbył się on wczoraj, 29 sierpnia w Sankt Petersburgu. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia grobu Prigożyna. "Pożegnanie Jewgienija Wiktorowicza odbyło się w formie zamkniętej. Kto chce się pożegnać, może odwiedzić cmentarz Porochowskoje" - napisali przedstawiciele wagnerowców na profilu Concord. Tymczasem General SVR pisze, że Władimir Putin wycofał się z procesu decyzyjnego nie tylko w związku z pogrzebem Prigożyna i zostawił tę decyzję szefowi służb Nikołajowi Patruszewowi.
General SVR: "Odmowa prezydenta podjęcia lub zatwierdzenia ważnych decyzji czyni go nie tylko niepotrzebnym, ale wręcz zbędnym"
"Wczoraj przez niemal cały dzień prezydent znów był „zmęczony” konsultacjami, gdzie, kiedy i jak pochować kierownictwo Grupy Wagnera. Putin, mimo wszelkich prób wciągnięcia go w dyskusję na ten temat, kategorycznie odmówił podjęcia jakichkolwiek decyzji" - piszą autorzy General SVR, podający się za byłych agentów rosyjskich służb nadal mających swoje źródła na Kremlu. "Nie tylko odmawiał podejmowania i zatwierdzania decyzji, ale także praktycznie nie brał udziału w ich dyskusji, za każdym razem powtarzając, że wszystko musi zostać dokładnie rozważyć i zrobić sobie przerwę na czas nieokreślony. Odmowa prezydenta podjęcia lub zatwierdzenia ważnych decyzji czyni go nie tylko niepotrzebnym, ale wręcz zbędnym w pionie władzy" - stwierdza General SVR. Już wcześniej ci sami autorzy pisali, że władzę w Rosji przejmują służby i sobowtór Putina.