Czy Władimir Putin rzeczywiście nie żyje? Ta informacja gruchnęła 27 października. Autor kanału Generał SWR, prawdopodobnie były generał Służb Wywiadu Zagranicznego Rosji, oznajmił, że dzień wcześniej Putin zmarł w swojej rezydencji we Wałdaju. "Wczoraj po południu stan zdrowia prezydenta Rosji Władimira Putina zaczął się gwałtownie pogarszać. Około godziny 20 czasu moskiewskiego dyżurujący lekarze wezwali dodatkowy zespół, który po przybyciu na miejsce w ciągu piętnastu minut rozpoczął reanimację prezydenta, wówczas stan Putina był krytyczny. O godzinie 20.42 czasu moskiewskiego lekarze przerwali reanimację i stwierdzili zgon prezydenta".
Putin nie żyje?! "Absurdalna bzdura"
Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow twierdzi, że to "absurdalna bzdura", tymczasem w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej informacji na temat śmierci Putina i tego, że zamiast niego na wszystkich oficjalnych spotkaniach pojawia się jego sobowtór, bo ludzie z otoczenia prezydenta chcą jak najdłużej zachować władzę. A sterowanie dublerem jest bardzo wygodne. W poniedziałek, 6 listopada, na tym samym kanale ukazała się relacja ze... stypy Putina. "Ostatnie pożegnanie" rosyjskiego prezydenta miało podobno miejsce w sobotę, 4 listopada.
Stypa po Putinie. "Narzekali na brak muzyki"
"Część byłego otoczenia zmarłego prezydenta Rosji Władimira Putina zebrała się na jego stypie, co szybko przerodziło się w dyskusję na temat planów na przyszłość. Po skosztowaniu wyśmienitej kuchni i wypiciu ogromnych ilości alkoholu przedstawiciele proputinowskiej elity nie pogrążyli się w żałobie, a wręcz narzekali na brak muzyki na żywo. Wszyscy obecni na stypie są zadowoleni z obecnego stanu rzeczy. Ale to na razie..." - pisze Generał SWR.