Foundation for Defense of Democracies (FDD): Bałkany na celowniku Władimira Putina. Chce destabilizować sytuację w regionie przy pomocy prorosyjskich polityków
Putin ma kolejne wojenne plany? Może wywołać "płomienie konfliktu" w następnym miejscu naszego kontynentu, takim, o którym mało kto myśli. Tak przekonują w tekście na łamach "Wall Street Journal" eksperci Foundation for Defense of Democracies (FDD). Według analityków Władimir Putin nie musi wystrzelić ani jednego pocisku, by otworzyć nowy front w naszej części świata. Wystarczy, że w białych rękawiczkach posłuży się cudzymi wewnętrznymi tarciami. Chodzi o Bałkany, a dokładnie Serbię, wyraźnie zmierzającą w objęcia Putina. "Podczas gdy NATO świętuje swoją 75. rocznicę, a Putin ponosi więcej strat na Ukrainie, Moskwa próbuje otworzyć nowy front na Bałkanach" - przekonuje FDD.
"Belgrad i Moskwa przygotowują drugą kampanię przemocy i prowokacji w 2024 roku"
"Ewidentnym jest, że Belgrad i Moskwa przygotowują drugą kampanię przemocy i prowokacji w 2024 r." - uważają analitycy. Zauważają przy tym, że Belgrad zaczyna dostawać... dostawy chińskiego uzbrojenia, a lutowy raport urzędu Dyrektora Wywiadu Narodowego USA przewiduje zwiększone ryzyko konfliktu na Bałkanach Zachodnich. Według ekspertów Bośnia i Hercegowina jest na "skraju upadku" i może dojść do oderwania się Republiki Serbskiej pod wodzą prorosyjskich polityków, co przypomina schemat znany z Ukrainy czy Mołdawii i Naddniestrza. Według analityków należy obłożyć sankcji osoby, które zwiększają niestabilność w regionie i zwiększyć kontyngent sił NATO w Kosowie.